Okazuje się, że głębokość miejsca pochówku zmarłego w większości krajów nie jest regulowana względami religijnymi, ale czysto praktycznymi i higienicznymi.
W języku angielskim istnieje wyrażenie, które można przetłumaczyć jako „6 stóp w dół”. Kiedy ludzie to mówią, mają na myśli śmierć lub pogrzeb. Ale mało kto zastanawiał się, dlaczego zmarłych chuje się właśnie na głębokości 2 metrów.
posle obzaca 1
Tradycja ta sięga 1655 roku, kiedy to cała Anglia została spustoszona przez dżumę. W tych strasznych latach ludzie bali się rozprzestrzeniania infekcji, a burmistrz Londynu wydał specjalne zarządzenie, które regulowało sposób postępowania z ciałami zmarłych, aby uniknąć rozprzestrzeniania się infekcji. Wtedy postanowiono wykopać groby na głębokość 6 stóp.
Wiele osób wątpiło, czy była to słuszna decyzja, ponieważ infekcję przenosiły przede wszystkim owady, a nie ciała zmarłych. Tak czy inaczej, ten standard pozostał do dziś.
Na przykład w Stanach Zjednoczonych standard głębokości różni się w zależności od stanu. W wielu przypadkach jest to 79 cali (1 cal = 2,54 cm * 78 = 200,66 cm)
Okazuje się, że władze niektórych państw uważają, że dwa metry w zupełności wystarczą. Ale zdarzają się również przypadki, gdy zmarłych umieszcza się na głębokości 4 metrów: dzieje się tak, aby na powierzchni było miejsce dla innych zmarłych.
Zazwyczaj zabieg ten stosuje się w przypadku osób bliskich i bliskich.
2 metry głębokości są obecnie uważane za najbardziej powszechny standard. Głębokość przekraczająca ten wskaźnik może powodować problemy np. w Nowym Orleanie, gdzie występuje wiele przepływów wód podziemnych. Ponadto zdarzały się przypadki wypychania z ziemi zbyt głęboko zakopanych trumien.
Na przykład w Wielkiej Brytanii ludzie przestrzegają tego samego standardu, który przyjęto kilka wieków temu. Wiadomo, że powód jest zupełnie inny. Służby specjalne apelują o zachowanie środków ostrożności: trumny należy zakopywać na taką głębokość, aby zwierzęta nie mogły wykopać grobu i odsłonić ciała lub trumny.