Straż pożarna z Ustki na świeżo zrefulowanej plaży uwalniała kobietę, której nogi ugrzęzły w mule naniesionym z dna Bałtyku. To jednak nie jest pierwsza taka sytuacja. Do tej pory uwięzionym w mokrym piasku spacerowiczom pomagali inni turyści. Tym razem bez pomocy służb się nie obeszło. Potrzebna była łopata i drabina.
W Ustce trwa refulacja plaży. To naprawa szkód, które wyrządziły sztormy. Wybrany z toru wodnego osad pogłębiarka Hegemann V transportuje rurociągiem refulacyjnym na brzeg. Na plaży pracuje ciężki sprzęt. Dla niektórych spacerowiczów to dodatkowa atrakcja pobytu nad morzem. Jednak brzeg tylko pozornie wygląda jak stabilny ląd. Transportowany z morza piasek jest mokry, miękki i śliski. Można w nim ugrzęznąć po kolana albo i wyżej. Do tego stopnia, że trudno samemu wyjść z opresji, a na pewno nie suchą stopą.
W czwartek kobiecie spacerującej nad samym brzegiem pomógł wydostać się mężczyzna, który w tym czasie był na plaży w pobliżu desperatki. W piątek było gorzej. Spacerowiczka także nie mogła wyjść o własnych siłach z wciągającego ją mułu. Wezwano służby. Na pomoc przyjechali ratownicy z usteckiej Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej nr 3 Państwowej Straży Pożarnej PSP w Słupsku i Straż Miejska. Nogi kobiety, którą wciągnął miękki osad, dosłownie trzeba było odkopać łopatami.
Jak udokumentowali internauci z Ustki Mariusz i Marcin, takie sytuacje zdarzają się teraz, ale nie zabrakło ich w ubiegłym roku, gdy z mułu z trudem wydostawali się spacerowicze z pomocą innych.
Mimo znaków «Uwaga! Strefa niebezpieczna» i «Teren budowy. Wstęp wzbroniony» nie brakuje tu amatorów nadmorskich wędrówek.
W Ustce od tygodnia trwa pogłębianie toru wodnego i jednocześnie refulacja. Jak informuje Magdalena Kierzkowska, rzeczniczka Urzędu Morskiego w Gdyni, pole poboru urobku to osadnik zachodni Portu Ustka. Natomiast odcinek plaży przeznaczony do zasilenia wynosi około tysiąca metrów, od ostróg w kierunku Orzechowa do odcinka około trzystu metrów za schodami w Przewłoce. I te miejsca należy omijać.