Następnie urna z prochami zmarłego impresario ma trafić do , gdzie przez lata mieszkał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo…
Nie żyje Leszek Świerszcz. To on stworzył słynny Cricket Club
Leszek Świerszcz zmarł w piątek 8 marca w wieku 80 lat. Ostatnie trzy lata spędził w Polsce. Przebywał w domu opieki. Mierzył się z postępującą chorobą neurologiczną.
Jednak wcześniej przez długi czas jego domem były Stany Zjednoczone. To tam działał jako muzyk: klawiszowiec i trębacz. Przede wszystkim jednak był tam przedsiębiorcą i promotorem. Miał kilka klubów muzycznych i organizował dla Polonii występy artystów z Polski.
W New Jersey założył i przez dekady prowadził słynny Cricket Club. Klub ten gościł u siebie z koncertami choćby Budkę Suflera, Stana Borysa, Chłopców z Placu Broni, TSA czy Urszulę.
To właśnie muzycy z pierwszej z tych grup postanowili pożegnać Świerszcza w długim wpisie na Facebooku i przypomnieć jego zasługi.
Dalej podkreślił, że promotor był „mistrzem drugiego planu”, który „cichutko wykonywał swoją pracę”, „nie zazdrościł” i „szczerze cieszył się z sukcesu artystów, z którymi współpracował”.
Odkrywał talenty, a także pomagał przebijać się i pokazywać się za oceanem różnego kalibru grupom znad Wisły. Jego wpływ na popularyzację naszej muzyki w USA był nie do przecenienia.
Dziękuję Ci ja, dziękuje Ci każdy z nas, dziękują Ci wszystkie polskie kapele, soliści, soliści (…). Leszczek Świerszcz był postacią niezwykle ważną dla polskiej branży muzycznej. Jego kluby, a zwłaszcza „Cricket’, dawały pracę i chleb zarówno gwiazdom, jak i maluczkim. Były dla nas wszystkich domem i schronieniem przez ostatnie prawie pięćdziesiąt lat – wskazał muzyk Budki Suflera.
Zeliszewski przedstawił też kilka anegdot dot. zmarłego muzyka i promotora. Wyjawił, że to dzięki Świerszczowi Budka Suflera miała możliwość zagrać w słynnej nowojorskiej Carnegie Hall.
Nam samym Świerszcz dotąd truł o koncercie w Carnegie Hall, aż uwierzyliśmy, że to jest możliwe. Bez niego tego koncertu by nie było. Leszek otworzył oczy na świat wielu artystom, i to nie tylko młodym – podsumował perkusista w swoim wpisie.