Wizyta Andrzeja Dudy w Stanach Zjednoczonych trwała kilka dni, a jej kulminacyjnym punktem był0 sp0tkanie z prezydentem Joe Bidenem w Białym D0mu. Uczestniczył w nim również m.in. Donald Tusk. Wizyta była zorganizowana w związku z 25. rocznicą wstąpienia Polski do NATO. W czasie jej trwania wybrzmiało zobowiązanie Sojuszu Północnoatlantyckiego dotyczące konieczności obrony każdego państwa członkowskiego, w razie gdyby agresor naruszył jego terytorium.
Awaria sam0lotu prezydenta. „Najważniejsze, że Andrzej Duda jest bezpieczny”
W środę 13 marca Fakt.pl p0informował, że polska delegacja napotkała niespodziewane trudności. W Boeingu 737, którym podróżował Andrzej Duda, wykryta została drobna usterka. Z nieoficjalnych informacji wynika, że awarii uległ system pokładowych monitorów dla załogi. Zgodnie z przepisami maszyna musi wrócić do Polski bez pasażerów.
Prezydent Polski będzie p0dróżował drugim samolotem, który – zgodnie z instrukcją HEAD – przyleciał do USA jako „zapasowy”. Maszyna ma mniejszy zasięg co oznacza, że konieczna będzie modyfikacja planów prezydenta. Piloci będą musieli wykonać międzylądowanie, aby uzupełnić zapasy paliwa. Dojdzie do niego na Azorach. Prezydent już dzisiaj spotka się z sekretarzem generalnym NATO Jensem Stoltenbergiem w stolicy Belgii. Na godz. 15:30 planowane jest wystąpienie dla mediów.
W rozmowie z Interią awarię prezydenckiego samolotu skomentowali współpracownicy głowy państwa. – Przede wszystkim chciałbym podkreślić, że jest to drobna usterka. Niestety uniemożliwia ona lot tą maszyną. Samolot zastępczy zostanie niedługo podstawiony i prezydent Duda będzie kontynuował swoją podróż – wskazał prezydencki minister Andrzej Dera.
Z kolei Piotr Ćwik podkreślił, że „procedura HEAD jest bezwzględna”. – Tutaj nie ma żadnych dyskusji, zastosowano wszystkie kroki przewidziane przez procedurę. Najważniejsze, że prezydent jest bezpieczny i może kontynuować swoją podróż – przekazał zastępca szefa kancelarii prezydenta.