Evgenia wyszła za mąż z miłości. A raczej tak myślała. Dla Twojej miłości. Dziewczyna była bardzo zakochana i była tak szczęśliwa, że trudno to opisać słowami. Nadal by! Prosta wiejska dziewczyna miała szczęście – złapała miejskiego pana młodego. I bogaty. Tyle szczęścia, tyle szczęścia! Tak naprawdę Evgenia miała dwie ceremonie ślubne — jedną w stolicy, w Pałacu Ślubów, w restauracji i z przyjaciółmi męża. Drugi jest we wsi, w ojczyźnie Żeńki. Sprowadzenie całej wioski do stolicy na wesele było nierealne. A jeśli spróbujesz kogoś nie zaprosić, wszyscy będą śmiertelnie obrażeni.
Evgenia była znana w całej wiosce od dzieciństwa. Była miłą i sympatyczną dziewczyną. Ładna, blondynka, ale była sierotą. Jak tu nie zwrócić na to uwagi? Wychowała go cała wioska. Chociaż Żenia też miała ciotkę. I pewnego razu ciotka nie spieszyła się z opieką nad dziewczyną i uważała ją za ciężar. Od wczesnego dzieciństwa dziewczyna była zajęta pracami domowymi i pracami domowymi. Zhenya poznała męża podczas jednej z podróży studyjnych. Prawie cała wioska cieszyła się z dziewczynki, gdy w końcu udało jej się pozbyć ciotki. Być może ciocia była jedyną osobą w całej wsi, która na pewno nie zostałaby zaproszona na wesele.
Ciotka żałowała jedynie, że straciła wolną służbę i siłę roboczą. I wszystko byłoby w porządku. Ale Evgenia zmarła właśnie trzy lata po ślubie. Para nie miała czasu na posiadanie dzieci. A niepocieszony mąż sprowadził ukochaną do jej rodzinnej wioski, aby ją pochować. Uderzeni tą wiadomością mieszkańcy wioski nawet nie zapytali, dlaczego Żeńkę pochowano tutaj, a nie w stolicy. Myśleli, że wszystko jest w porządku — dziewczynkę należy pochować razem z rodzicami, którzy leżeli tu, na wiejskim cmentarzu.
Kiedy trumnę przywieziono do wioski, niepocieszony mąż z jakiegoś powodu zawsze upierał się, że wieka trumny nie można otworzyć. Mówią, że Żenia zmarła nie bez powodu – doszło do wypadku, w wyniku którego została ciężko ranna, a jej twarz została zniekształcona. Mieszkańcy wsi zgodzili się i zaczęli kopać dół na cmentarzu. Wszyscy przyszli na pogrzeb Evgenii, tylko jej ciotki tam nie było. Wtedy sołtys powiedział, że do przyjścia ciotki nie będzie pogrzebu. Zrujnowała dziewczynie całe życie, więc niech chociaż ostatnią podróż spędzi normalnie! A jeśli się nie pojawi, rozkaże miejscowemu policjantowi zaciągnąć ją siłą na cmentarz.
Kiedy ciocia się pojawiła, przeklęła jak cholera! Wójt nie pomyślał o jej złym charakterze. Miałem nadzieję, że przynajmniej na cmentarzu w tak żałobnej godzinie ta kobieta zachowa się przyzwoicie. Ale tego tam nie było! Gdy tylko przyjechała, zaczęła wszystkich przeklinać wulgarnym językiem, bo była zmuszona tu przyjść. A potem podeszła do trumny i podpierając się ramionami, splunęła prosto na wieko, pragnąc, aby Evgenia smażyła się w piekle. W tym momencie ze wszystkich szczelin trumny wydobywał się dym. Ludzie zaczęli krzyczeć – wiedźma! Ciotka musiała wyjechać.
A dym ciągle napływał i wychodził. I nagle z trumny rozległ się kaszel. Jedna z osób krzyknęła, że dziewczynka żyje i należy natychmiast otworzyć trumnę. Kilku chłopaków natychmiast rzuciło się, żeby je otworzyć. A kiedy otworzyli wieko, Evgenia usiadła i zaczęła łapczywie łapać powietrze. Pożar ugaszono, a dziewczynkę zabrano do pogotowia ratunkowego. Podczas gdy wszyscy się kłócili, niepocieszony mąż pospiesznie opuścił wioskę, pozostawiając swoją cudownie wskrzeszoną żonę. Ale jak to możliwe? I dlaczego? Wtedy Żenia opowiedziała swoją smutną historię.
Na początku ona i jej mąż naprawdę się kochali. Ale zblazowany bogacz szybko miał dość wiejskiej dziewczyny. A kiedy Żenia zaszła w ciążę, zmusił ją do aborcji. A potem znów mnie zmusił… I wtedy Evgenia uświadomiła sobie, że jest w złotej klatce. Nie miała dokąd wrócić, a dziewczyna sama się pogodziła. Pogodziła się z faktem, że mąż uczynił ją służącą. Zgodziłam się, gdy zniknął w nocy, a nawet przyprowadził do domu swoje kochanki. Ale kiedy oznajmił, że jego kochanka będzie z nimi mieszkać i urodzi syna, Evgenia postanowiła złożyć pozew o rozwód.
Ale tu jest problem: podczas rozwodu przysługiwała jej coś. A mąż nie chciał dzielić się swoim majątkiem i pieniędzmi ze swoją irytującą żoną. Wtedy właśnie ten drań wymyślił całą podłą historię z nieistniejącym wypadkiem i pospiesznym pogrzebem na wsi, w domu i w zamkniętej trumnie. A jego kalkulacja była prosta – na odludziu nikt nie będzie sprawdzał, nikt nie będzie pytał o żadne zaświadczenia…
Ale co się stało? Skąd bierze się ten cały dym i mistycyzm? W końcu wstrzyknął swojej żonie pokaźną dawkę środków nasennych! Zdecydowanie nie powinna budzić się tak wcześnie. Albo opóźnienie w odbyciu pogrzebu miało ten skutek, albo inne okoliczności, ale Żenia się obudziła.
Słysząc głosy i krzyki na zewnątrz, dziewczyna nie rozumiała, dlaczego wokół niej było ciemno. Co się z nią stało i gdzie ona jest? Ostatnią rzeczą, jaką zapamiętała, była kawa, którą wypiła na śniadanie. Miała straszne bóle brzucha i głowy. Żenia zauważyła, że ma ręce złożone na piersi, jak u zmarłej kobiety. Żenia próbowała wstać, ale nie mogła nawet rozprostować ramion. Dziewczyna oblała się zimnym potem. Jej podejrzenia okazały się uzasadnione – leży w trumnie! Ale, Boże, ona żyje!
Dziewczyna zaczęła odczuwać otaczającą ją przestrzeń. Chciała się przewrócić, ale nie mogła. I nagle coś zaszeleściło. Bardzo znajome – jakby coś biło, potem zgrzytnęło i ucichło. Żenia domyśliła się, że to były zapałki. Szczęśliwym trafem miała w trumnie zapałki. Poruszyła się i ponownie usłyszała ten dźwięk. Dziewczyna poczuła pudełko, ale nadal nie miała pojęcia, co z nim zrobić. Sądząc po tym, że wyraźnie słyszała głosy na zewnątrz, Evgenia zrozumiała, że nie została jeszcze pochowana. Ale zamierzają to zrobić.
Ciotka krzyczała coraz głośniej. Jej głosu nie dało się nie rozpoznać. Dziewczyna usłyszała, jak ciotka życzyła jej spalić się w piekle. I od razu przyszła jej do głowy myśl, która okazała się ratująca życie. Zapaliła zapałkę i szepnęła: „Całe życie przeżyłam piekło”. I wtedy wszystko już wiadomo – dym, krzyki, sanitariusz i punkt pierwszej pomocy. Po krótkich przesłuchaniach w końcu musieliśmy wezwać karetkę. Stan mojej żony nie poprawiał się i musiała zostać hospitalizowana. A w szpitalu okazało się, że spodziewa się dziecka. A potem do pokoju dziewczynki przybyli śledczy, prokuratorzy i przesłuchujący. Jej mąż miał dość pieniędzy, aby uznać Żenię za winną. Przekupił wszystkich, aby pozostali wolni.
Ale pewnego dnia do jej pokoju przyszedł facet. Został ciężko pobity, utykał, miał siniaki i otarcia na twarzy. Facet przedstawił się Zhenyi jako Valera. Jak się okazało, to on wykonał dla niej trumnę na zlecenie męża. Kiedy do zdarzenia doszło na cmentarzu, mąż jako pierwszy przyszedł do niego ze skargami. Dotkliwie pobił faceta, bo nie mógł pogrubić trumny. Aby tlen w ogóle nie dostał się do środka, a dziewczyna szybko się udusiła. Kiedy Żenia została złożona w trumnie, facet zauważył, że coś jest nie tak. I niezauważony przepuścił zapałki. To jedyna rzecz, jaką znalazł w swojej kieszeni.
Kiedy mąż przyszedł do niego z roszczeniami, Valera zdała sobie sprawę, że jego plan się powiódł, a dziewczyna przeżyła. Cóż, znalezienie jej w szpitalu regionalnym nie było trudne. Któregoś razu mąż próbował do niej pójść, ale pielęgniarki go nie wpuściły. Valera była jedynym świadkiem w sądzie. Wszystkie zarzuty wobec Żeńki zostały wycofane. Następnie złożyła pozew o rozwód i pozwała łajdaka za wszystko — biznes, nieruchomości i pieniądze. Jego kochanka, dla której tak okrutnie potraktował swoją żonę, natychmiast go opuściła i bez żalu dokonała aborcji.
Żenia postanowiła zatrzymać dziecko. Ale nie na złość byłemu małżonkowi. Po prostu wierzyła, że dziecko nie jest odpowiedzialne za grzechy swoich rodziców. Taka właśnie była. Nawiasem mówiąc, Valera wspierała ją nie tylko na rozprawie, ale także podczas rozwodu. A co do dziecka…
Wkrótce młodzi ludzie pobrali się. Dopiero teraz Evgenia zrozumiała, czym jest prawdziwa miłość i lojalność. Szczęście nie polega na znalezieniu bogatego pana młodego ze stolicy, ale na znalezieniu mężczyzny, który będzie cię kochał całym sercem i wspierał cię we wszystkim.