Rodzice z Przemkowa znęcali się nad synami. Wszyscy o tym wiedzieli. Opieka społeczna nie ma sobie nic do zarzucenia

Monika M. i Marcin G. z Przemkowa (dolnośląskie) bestialsko znęcali się nad własnymi synami. Wszystko wydało się po tym, jak 11-miesięczny Marcinek w ciężkim stanie trafił do specjalistycznego szpitala w Zielonej Górze. Wstępne ustalenia śledczych były szokujące. Dzieci były maltretowane od urodzenia. Jeszcze bardziej przerażające jest to, że o sprawie wiedzieli pracownicy socjalni, pod których opieką była rodzina. Dlaczego nikt nie zapobiegł tej tragedii?

34-latka i 40-latek w okrutny sposób znęcali się nad własnymi synkami. Młodszy z obrażeniami głowy i klatki piersiowej leży w ciężkim stanie w szpitalu. Lekarze mówią, że był maltretowany od urodzenia. Starszy był bity pięściami i kopany. 2-letni Filipek trafił do rodziny zastępczej, o zdrowie młodszego walczą lekarze w szpitalu specjalistycznym w Zielonej Górze. Świadkowe, do których dotarł „Fakt”, mówią, że ojciec potrafił podnosić młodsze dziecko za nóżkę, jak szmacianą lalkę. Widzieli, jak szarpał i krzyczał na starszego. Matka przyznała się, że uciszała młodszego synka Marcinka, przyduszając jego buzię do poduszki.

video

Czy tej tragedii można było zapobiec?

Rozmówcy «Faktu» zgodnie twierdzą, że Opieka Społeczna w Przemkowie była informowana o tym, że coś złego się dzieje w tej rodzinie? Czy wszystkie służby zadziałały, jak trzeba?

— Asystentka rodziny nic nie zrobiła, bo Marcin G. jej groził i się bała. I ten strach i chronienie za przeproszeniem własnej d**y pozwalały jej na brak jakiejkolwiek reakcji? Po to chodzi do takich rodzin, żeby w razie potrzeby reagować. Osoba, która mogła te dzieci uchronić od krzywdy, zezwoliła na nią, bo bała się o siebie — mówi zbulwersowana mieszkanka Przemkowa, do której dotarł «Fakt».

Elżbieta Kasprzak, kierownik Opieki Społecznej w Przemkowie

Elżbieta Kasprzak, kierownik Opieki Społecznej w Przemkowie nie ma sobie nic do zarzucenia. Zapytaliśmy, czy wcześniej docierały do nich informacje, że coś złego się dzieje? — Rodzina była objęta pełnym wsparciem Ośrodka Pomocy. Na dzień dzisiejszy mogę powiedzieć tylko to. Toczy się postępowanie, sprawa jest rozwojowa i my na dzień dzisiejszy nie możemy się wypowiadać — stwierdziła w rozmowie z «Faktem. Rozmawialiśmy z mieszkańcami, którzy do urzędników sporo zarzutów. — Ja się do tego nie mogę odnieść, toczy się postępowanie w prokuraturze — powtarza Elżbieta Kasprzak.

Rodzicom 2-letniego Filipka i 11-miesięcznego Marcinka grozi kara do 20 lat pozbawienia wolności.

Do sprawy będziemy wracać.

/3

Monice M. i Marcinowi G. grozi długoletnie więzienie.

/3

Marcin G. traktował synów jak szmacianą lalkę.

/3

W tym domu dzieci przeszły piekło na ziemi.

Добавить комментарий

Ваш адрес email не будет опубликован. Обязательные поля помечены *