Tyjemy na potęgę – alarmują lekarze i specjaliści od ochrony zdrowia. Dane NFZ i GUS mówią, że trzech na pięciu Polaków wykazuje nadmierną masę ciała.
Według najnowszego raportu Najwyższej Izby Kontroli z końca lutego br. w 2022 r. w Polsce z tą przewlekłą chorobą zmaga się już 9 mln osób a w zależności od województwa nadwaga i otyłość dotyczy ok. 60-70 proc. mieszkańców. Na Pomorzu osób, które powinny schudnąć, jest według danych NIK — 554 tys., w Zachodniopomorskim — 392 tys., najgorzej jest na Mazowszu, gdzie otyłych jest ponad milion 120 tysięcy mieszkańców. Identycznie jest na Śląsku. Jeśli zaś chodzi dzieci i młodzież, Polska dzierży czerwoną latarnię — polskie dzieci tyją najszybciej w Europie.
Nie ma gdzie się leczyć
Tymczasem wg. NIK w Polsce wciąż nie ma systemu profesjonalnego leczenia otyłości.
- Bo aż 80 proc. społeczeństwa uważa, że otyłość nie jest chorobą a jedynie defektem kosmetycznym – tłumaczy dr hab. Mariusz Wyleżoł, prezes-elekt Polskiego Towarzystwa Leczenia Otyłości. Otoczenie takich chorych nie traktuje poważnie, w efekcie trafiają oni do lekarza zdecydowanie za późno, gdy mają już powikłania; nadciśnienie, cukrzycę, kłopoty ze stawami, udary mózgu czy zawał serca itp.
Kosztowna i długa kuracja
Są trzy sposoby leczenia otyłości– tłumaczy prof. Sylwia Małgorzewicz, kierownik Katedry Żywienia Klinicznego z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.
- Dieta i ruch, czyli zmiana stylu życia, farmakoterapia i chirurgia bariatryczna. Skuteczność wszystkich metod jest zbliżona, chociaż w otyłości olbrzymiej (BMI 40/m kw.) zabiegi chirurgiczne dają efekty najbardziej widoczne. Według zaleceń Polskiego Towarzystwa Badań nad Otyłością nawet przy BMI powyżej 30 operacja bariatryczna jest korzystna — pozwala bowiem uniknąć cukrzycy. Podobnie działają leki nowej generacji, tzw. analogi GLP-1, po których można w ciągu roku schudnąć nawet kilkanaście kilogramów
- Na czym polega ich działanie? Przede wszystkim spowalniają one opróżnianie żołądka, czyli dają uczucie sytości, hamują łaknienie. Jak również nasilają wydzielanie insuliny Hormon GLP-1 – mówiąc najprościej — hamuje głód. Wydzielany jest po posiłku przez komórki w ścianie jelita cienkiego. Kiedy dociera do mózgu, co trwa ok. 20 minut, daje uczucie sytości. Obecnie zarejestrowanych jest kilka leków o takim działaniu.
- Kiedy chory nie ma jeszcze jawnej cukrzycy a tylko zaburzenia gospodarki węglowodanowej zastosowanie nowych leków, również prowadzi do wyleczenia, bo pacjenci chudną, normalizuje się poziom cukru, ustępuje bezdech senny, stają się osobami zdrowymi – wyjaśnia prof. Małgorzewicz.
- Minusem – szczególnie w Polsce jest to, że leki są drogie. Miesięczna kuracja kosztuje najmniej kilkaset złotych. A wszystkie leki w leczeniu otyłości są odpłatne na 100 proc. Minusem jest również to,że — taką terapię trzeba kontynuować długo, 6-12 miesięcy a niektórzy naukowcy uważają, że nawet… do końca życia w dawce tzw. podtrzymującej – dodaje profesor. — Często obserwujemy bowiem, że po odstawieniu leku człowiek znowu tyje. Dlatego w trakcie tych 6-12 miesięcy kuracji chory musi zmienić swoje nawyki żywieniowe. A to jest najtrudniejsze.
- Największy problem tkwi jednak, że trzeba mieć sporo szczęścia, by trafić do apteki w momencie, gdy te leki w niej będą.
- Zapotrzebowanie na te leki jest wręcz gigantyczne – szacuje jeden z gdańskich aptekarzy, pan Tadeusz. — Łykają je nie tylko pacjenci, ale i lekarze, przede wszystkim lekarki.
- Wszyscy chcą schudnąć, bez względu na masę ciała. Różnią się tylko oczekiwaniami. Otyli pragną stracić 22 kg, a szczupli — choćby 2 kg. Dostępność leków na otyłość jest dziś praktycznie zerowa. Część pacjentów, która traciła już na wadze dzięki farmakologicznej kuracji, zmuszona była ją przerwać.
- Warto się zoperować
- Los na loterii wygrali ci, którzy zdążyli zapisać się do pilotażowego programu KOS-BAR.
- Na Pomorzu program pilotażowy leczenia otyłości olbrzymiej KOS-BAR realizują trzy ośrodki, które mają z nami zawarte umowy wieloletnie: Uniwersyteckie Centrum Kliniczne w Gdańsku, Szpital Specjalistyczny w Wejherowie oraz Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Słupsku – wylicza Monika Kierat, rzeczniczka prasowa Pomorskiego NFZ . Program wystartował w 2022 r. w 19 ośrodkach w Polsce m.in. w Gdańsku i w Szczecinie, a adresowany był do osób w wieku 18-65 lat z otyłością olbrzymią i nieco mniejszą, ale z chorobami towarzyszącymi, takimi jak cukrzyca, nadciśnienie tętnicze itd.
- Chirurg, psycholog, dietetyk
- – Główną ideą KOS-BAR było objęcie pacjentów kompleksowym leczeniem, a nie tylko wykonanie samej operacji – tłumaczy dr hab. n. med. Łukasz Kaska, współautor tego programu, chirurg bariatra ze Szpitala MSW w Gdańsku. A więc przygotowania do zabiegu, operacji i rehabilitacji oraz opieki dietetycznej, psychologicznej oraz rehabilitacji.
- Nie ulega wątpliwości, że program KOS-BAR był unikatowy na świecie, ale – niestety się skończył.
- Ideę dr. Łukasza Kaski, choć już bez specjalnego finansowania, wprowadził do gdańskiego Szpitala MSW dr Dariusz Dymecki, ordynator oddziału chirurgii. W ciągu roku, od lutego 2023 r. licząc w Szpitalu MSW, przeprowadzono 350 operacji bariatrycznych. I to z minimalnym odsetkiem powikłań. Wieść o tym szybko rozniosła się wśród pacjentów.
- Potrzeby są olbrzymie
- Zapisało się do nas tylu pacjentów, że na najbliższy rok mamy komplet – potwierdza ordynator oddziału chirurgii dr. Dymecki.
- Kto nie chce tak długo czekać zgłasza się do Szpitala Swissmed i sam płaci za operację. Jej koszt to ok. 24 tys. zł
- Zanim się ona odbędzie, przez kilka miesięcy pacjent jest do niej przygotowywany. Również po zabiegu musi przestrzegać zaleceń, czyli mimo zmniejszonego żołądka zmienić styl życia i… przestrzegać diety
- Wiele osób ich nie przestrzega i później niestety są te operacje nieskuteczne — ubolewa chirurg. — I chorego trzeba ponownie operować.
- Więcej niż porażek jest jednak sukcesów. Pacjent rekordzista, który ważył ponad 200 kg schudł po operacji 100 kg . I… rozpoczął nowe życie.
- Dr hab. Mariusz Wyleżoł, kierownik Centrum Kompleksowego Leczenia Otyłości i Chirurgii Bariatrycznej w Szpitalu Czerniakowskim w Warszawie, prezes-elekt PTLO przypomina, że zabiegi bariatryczne są rekomendowane od 2022 roku przez IFSO (Międzynarodowe Stowarzyszenie Chirurgii Bariatrycznej) już przy niewielkiej otyłości. Natomiast w Polsce nadal jednak są refundowane ze środków publicznych dopiero w przypadku otyłości olbrzymiej.
- Nieskierowanie pacjenta z chorobą otyłościową na zabieg chirurgiczny jest błędem w sztuce lekarskiej – uważa prof. Wyleżoł.