Dramatyczna akcja ratunkowa na Bugu. Z powodu podwyższonego poziomu wody przez kilka dni na wysepce uwięziony był tam pies. Wył ze strachu, ale długo, z różnych powodów, nie można mu było pomóc.
Na Bugu panuje trudna sytuacja powodziowa. Wynika to z roztopów i spiętrzającej się kry. Zwierzę w poniedziałek (29 stycznia) utknęło na wysepce właśnie na Bugu w Kuligowie (powiat wołomiński). Psiak był otoczony wodą i zwałami lodowymi. Nie był w stanie się wydostać o własnych siłach.
Pies utknął na wyspie na Bugu
Jego losy i akcję ratunkową w internecie śledziło wiele osób. O sprawie poinformowała na Facebooku jedna z mieszkanek. Zdaniem internautów to właścicielka zwierzęcia, której odebrano inne psy. Zarzucali jej, że zbyt późno zainteresowała się losem swojego czworonoga. Jego sytuacją żywo było za to zainteresowanych wiele obcych mu osób. Wszyscy liczyli na to, że zwierzę uda się uratować
Akcja była jednak bardzo trudna. Psa próbowano ratować kilka razy. Miejscowi strażacy próbowali odłowić zwierzę, ale było ono tak przerażone, że na widok ratowników uciekało. — Zgłoszenie otrzymaliśmy dwukrotnie, w poniedziałek i wtorek. W obu przypadkach PSP w Wołominie we wsparciu z OSP Dąbrówka z narażeniem swojego zdrowia i życia próbowała wydostać zwierzę z wyspy. Niestety, nie było to możliwe, ponieważ przy próbie zbliżenia się przez strażaków do psa, uciekał — przekazał oficer prasowy wołomińskiej KP PSP Jan Sobków w rozmowie z TVN Warszawa.
Pies wył rozpaczliwie o pomoc
Z relacji w internecie wynika, że w dzień zwierzę było niewidoczne, a w nocy znów się pojawiało i wyło rozpaczliwie z prośbą o pomoc. — Dziś rano również, ale teraz przebywa cały czas w tym samym miejscu, nie ma siły się przemieszczać. Od czasu do czasu się podnosi. Od rana szukam dla niego pomocy (…) — napisała w piątek na Facebooku autorka posta.
Ostatecznie na miejscu pojawiła się Specjalistyczna Jednostka Ratownicza ECO. Z powodu silnego spływu kry trzeba było ściągnąć łódź z komendy stołecznej. W piątek warunki atmosferyczne uniemożliwiały uratowanie psa. Na szczęście udało się to w sobotę nad ranem. Strażacy pokazali zdjęcie z przemokniętym, ale już bezpiecznym kundelkiem. A internauci, śledzący akcję, odetchnęli z ulgą.
Zobacz też:
Tragedia koło Kościana. Straszna śmierć lokalnego dziennikarza
Policjant zabił Adama. Sąd wydał wyrok. Ojciec nie wytrzymał emocji
/1
Woda zalała tereny.