Poniedziałkowy późny wieczór, 4 marca, pod Berlinem. Wieczorowa pora sprawia, że ruch w pobliżu Rüdersdorf wydaje się mniejszy. Dochodzi godzina 22:30, gdy drodze krajowej B1 na wschód od niemieckiej stolicy dochodzi do tragedii.
Tragedia pod Berlinem. Zginęli Polacy
Cztery auta. Zderzenie. I śmierć. Wszystko działo się tak szybko. Hamowanie awaryjne już nie dało. Auta wbiły się w siebie z całą siłą.
Kierowca volkswagena, minivana, wymusił pierwszeństwo na skrzyżowaniu przy wjeździe na drogę B1 i zderzył się czołowo z nadjeżdżający volkswagen polo. W osobówkę uderzyło kolejne auto, mały dostawczak, volkswagen caddy, który jechał przeciwległym pasem. Czwarte auto, audi, uniknęło zderzenia, bo… zjechało do rowu.
Widok na miejscu zdarzenia były koszmarny. Sześć osób było uwięzionych we wrakach. Z volkswagena polo wydostano 46-letnią kierującą i 22-letniego pasażera. Zginęli na miejscu. Podróżowali z nimi 36-latek i jeszcze jedna kobieta. Oni przeżyli i w ciężkim stanie, podobnie jak podróżni z dostawczka, dwie kobiety w wieku 39 i 84 lat, trafili do szpitala.
Ofiary śmiertelne wypadku to, jak przekazała niemiecka policja, obywatele Polski.
Śmiertelny wypadek pod Rüdersdorf. Przerażające informacje o sprawcy
Volkswagenem jechał 54-letni obywatel Niemiec. Mężczyzna nie odniósł obrażeń. Sprawca wypadku, jak się okazało, nie był trzeźwy. Miał 0,68 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
Droga przez kilka godzin była zamknięta. Niemiecka policja wszczęła dochodzenie.
/3
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.