Tajemnicza śmierć kierowcy autobusu szkolnego z Płoszkowa. Rodzina ma straszne podejrzenia

Tajemnicze zniknięcie kierowcy szkolnego autobusu budzi wiele wątpliwości. – Mój syn pracował jako kierowca autobusu szkolnego – wspomina Lucyna Mularczyk (59 l.). – Żył normalnie, tak jak każdy z nas, miał trójkę dzieci z byłą partnerką, ale na nowo układał sobie życie. Nie wierzymy, że mógł popełnić samobójstwo – zapewnia, opowiadając o podejrzanym zaginięciu syna.

Tego feralnego, grudniowego dnia pan Rafał o godz. 6 wyszedł razem ze swoim ojcem do pracy. Po skończeniu zmiany pojechał jeszcze służbowym busem do swojego kolegi, od którego odebrał części do samochodu. —Mój brat był tam po godzinie 16, co zostało udokumentowane na nagraniach z monitoringu — relacjonuje przebieg wydarzeń z 19 grudnia 2023 r. Cezary Mularczyk (37 l.), brat zmarłego. —Wziął tę część, trochę pożartowali i jak mówi ten kolega, nie było po nim widać, żeby chciał sobie coś zrobić. Zachowywał się w normalny sposób – dodaje. Rodzina starała się prześledzić każdy krok mężczyzny.

Zaginiony Rafał pojechał do swojej byłej partnerki
Później mężczyzna pojechał do swojej byłej partnerki, żeby zawieźć jej pieniądze na dzieci. — Miał do przejechania jakieś 4-5 kilometrów. Był tam około 16.20, bo nagrała go jeszcze jedna kamera, ze sklepu z tej miejscowości. Dojechał do niej i od tamtej pory ślad po nim zaginął – opowiada brat pana Rafała. Rodzina już po godz. 17 zaczęła się martwić o niego. – Poprosiłam moją wnuczkę, córkę Rafała, która mieszka z nami, żeby zadzwoniła do swojej mamy i spytała ją, czy jest u niej tata – relacjonuje pani Lucyna, która przysłuchiwała się rozmowie telefonicznej. – Na pytanie wnuczki, czy jest tam jej tata, ona z wielkimi nerwami, z wielkim płaczem, przerażeniem, powiedziała do niej, że go tam nie ma i nie było – wspomina matka pana Rafała.

Rodzina nie wierzy w samobójstwo kierowcy z Płoszkowa
Dziewczynka pytała mamę, dlaczego krzyczy i płacze, co się stało, ale nie dostała odpowiedzi. – Po prostu się rozłączyła – mówi «Faktowi» pani Lucyna. Była partnerka zaginionego Rafała, zadzwoniła do swojej córki jeszcze dwukrotnie, pytając, czy szukają mężczyzny, a później z informacją, że jej aktualny partner zobaczył samochód Rafała, który stoi w lesie. Auto miało być rozbite i nikogo w nim miało nie być. —Wtedy wyczułam, że jest coś nie tak i poprosiłam córkę, żeby zadzwoniła na policję — mówi ze łzami w oczach mama Rafała.

Policja wyklucza udział osób trzecich w śmierci kierowcy z Płoszkowa?

Po informacji od rodziny policja do razu przystąpiła do poszukiwań. —W takich sytuacjach do działań związanych z poszukiwaniem zaginionej osoby podrywana jest cała jednostka — informuje Mariusz Kosiorek, rzecznik prasowy komendy policji w Choszcznie. – Wtedy oprócz policjantów w poszukiwaniach brali udział również strażacy z kilku okolicznych jednostek OSP, drony oraz dwa psy tropiące – wymienia. Niestety pomimo działań zakrojonych na szeroką skalę, nie natrafiono na ślad zaginionego mężczyzny. Po kilku dniach przerażona rodzina i znajomi rozpoczęli poszukiwania na własną rękę, Rozwieszali plakaty ze zdjęciem i prosili o informację. Niestety poszukiwania dobiegły końca po 47 dniach. W miejscowości Jagów, gdzie w stawie znaleziono ciało zaginionego mężczyzny.

Po tym, jak rodzina zidentyfikowała ciało, już po kilku dniach w prokuraturze usłyszeli, że śledczy wstępnie wykluczyli udział osób trzecich.—Decyzja o tym, czy śledztwo w tej sprawie zostanie umorzone, zapadnie w prokuraturze po zebraniu pełnego materiału dowodowego, a w szczególności po przekazaniu przez biegłych wyników sekcji zwłok — zaznacza Piotr Wieczorkiewicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.

Rodzina Rafała z Płoszkowa chce się dowiedzieć prawdy
Rodzina nie wierzy we wstępne ustalenia prokuratury i uważa, że Rafał padł ofiarą morderstwa.—On za bardzo kochał swoje dzieci, żeby mógł sam sobie coś zrobić — twierdzi mama zmarłego mężczyzny. – On by sobie życia nie odebrał – zapewnia. Oprócz przekonania, że Rafał nie byłby zdolny do czegoś takiego, mają również przemawiać za tym ślady na jego ciele. – Na zdjęciach, jakie dostaliśmy z prokuratury widać ślady na szyi Rafała, tak jakby ktoś go dusił, oraz na jego nadgarstkach, tak jakby miał związane ręce. – wylicza brat ofiary. – Poza tym na głowie za uchem miał ślad, jak by go ktoś uderzył – dodaje. Wątpliwości rodziny budzi również stan, w jakim został znaleziony w lesie służbowy bus, którym przed śmiercią poruszał się zmarły mężczyzna.—Był cały wysprzątany, brakowało kluczyków i dokumentów, które brat zawsze zostawiał w samochodzie. To było nienormalne, że tam ich nie znaleziono – dodaje.

/8

Ciało pana Rafała znaleziono zaledwie kilka kilometrów od rodzinnego domu.

/8

Mama pana Rafała nie wierzy, że syn mógł popełnić samobójstwo.

/8

Rodzina uważa, że Rafał Mularczyk został zamordowany.

/8

Ciało pana Rafała znaleziono w płytkim stawie.

/8

Rodzina pana Rafała zapowiada, że nie spocznie, dopóki nie wyjaśni jego śmierci.

/8

Brat pana Rafała jest przekonany, że jego krewny został zamordowany.

/8

Samochód pana Rafała znaleziono w lesie.

Добавить комментарий

Ваш адрес email не будет опубликован. Обязательные поля помечены *