Naukowcy z Australijskiego Centrum Badań Eksperymentalnych Tafonomicznych (AFTER) po raz pierwszy uchwycili kamerą proces rozkładu zwłok trwający ponad półtora roku.
Badanie odbyło się na ogrodzonym, zalesionym terenie na przedmieściach Sydney.
Miejsce to jest często określane jako „australijska farma zwłok”.
Jest to jedyny ośrodek badawczy na półkuli południowej, który bada rozkład ludzkich ciał na wolności.
Dane te pomagają następnie kryminalistom i antropologom w uzyskaniu dokładniejszych informacji na temat szczątków ludzkich w toku rozwiązywania przestępstw – tożsamości zmarłego, czasu i okoliczności śmierci oraz lokalizacji ciała po śmierci.
Naukowcy postanowili przetestować opublikowany przez ich poprzedników model opisujący proces rozkładu na różnych etapach.
W tym celu w lutym 2018 r. ustawili 5 automatycznych kamer, aby co pół godziny w ciągu dnia fotografować zwłoki ludzkie leżące na świeżym powietrzu w przestronnym pudełku.
Zdjęcia trwały 17 miesięcy, po czym materiał połączono w film poklatkowy. Naukowcy opowiedzieli o sensacyjnym odkryciu dokonanym dzięki temu nagraniu: okazało się, że zwłoki się poruszyły, czyli rozłożyły ramiona.
Istnieje naturalne wyjaśnienie ruchu zwłok: zwłoki poruszają się podczas rozkładu i mumii. Wysychają mu więzadła – „ciągnąc” ręce i nogi w różnych kierunkach. W rezultacie zmieniają swoją pozycję względem ciała.
Również we wczesnych stadiach rozkładu ruchy zwłok mogą być spowodowane gromadzeniem się w organizmie gazów i działalnością owadów.
Naukowcy medycyny sądowej zwykle zakładają, że położenie odkrytego ciała jest takie samo, jak jego położenie w chwili śmierci.
Nowe dane mogą mieć znaczący wpływ na sposób, w jaki badacze interpretują badania miejsc zbrodni, zwłaszcza gdy szczątki ludzkie odnajduje się długo po śmierci.
Naukowcy planują przeprowadzić kilka podobnych eksperymentów, aby zebrać więcej danych i połączyć je w ujednolicony system.