Policja szuka kierowcy, który potrącił Oliwierka. Czy sprawca wypadku sam zgłosi się na policję? Co czuje człowiek, który potrącił malutkie dziecko i uciekł? Zapytany o to przez «Fakt» psycholog Czesław Michalczyka odpowiada błyskawicznie jednym słowem — lęk— To, co czuje taki sprawca wypadku, to lęk przed odpowiedzialnością, przed schwytaniem i karą. Ludzie często uciekają z miejsca wypadku. Zwłaszcza jeśli czują się winni. Nieostrożna jazda, nadmierna prędkość, alkohol w organizmie albo narkotyki. To wywołuje lęk, że zostaną schwytani i poniosą karę.— Wypadki się zdarzają. Także te tragiczne — kontynuuje Czesław Michalczyk. — Trzeźwo myśląca osoba zatrzymuje się, stara się udzielić pomocy. Bardzo często jednak sprawca wypadku ucieka. Żyje wtedy w lęku przed karą i przed schwytaniem. Z pewnością będzie starał się z tym jakoś uporać, ale poczucie winy zostanie z nim do końca życia.— Każdy z nas potrafi opisać, co czuje, kiedy natknie się na fotoradar i czeka później w napięciu: przyjdzie mandat czy nie przyjdzie — mówi Michalczyk. — Ta niepewność i oczekiwanie na potencjalną karę, powoduje stres, a przecież tylko złamaliśmy przepisy, nikomu nie wyrządziliśmy krzywdy. Prawda, że takie oczekiwanie co się wydarzy, jest stresujące? — pyta retorycznie psycholog. Michalczyk podkreśla, że sprawca wypadku przeżywa ten sam stres, tylko zwielokrotniony. Spowodował wypadek, uciekł, a później żyje z myślą, że każdego dnia mogą przyjść po niego policjanci i go aresztować. To jest ten problem osoby, która uciekła z miejsca wypadku. Dla niektórych sprawców wypadków to może być psychiczne dożywocie. Psycholog przyznaje jednak, że jest grupa kierowców, którzy lekceważą wszystkie zasady. Nie okazują żadnych wyrzutów sumienia, nawet po spowodowanym wypadku, a alkohol i narkotyki wyłączyły u nich krytycyzm. — Na to nie ma lekarstwa — ocenia ostro Michalczyk. — Taki tragiczny wypadek zostaje w człowieku na zawsze. Tego się nie wymaże z pamięci i sprawca będzie żył w stałym lęku, że zostanie wykryty i poczuciem winy. Jednak nie ujawni się, bo przed karą przytłoczy wyrzuty sumienia. Dlatego się nie zgłosi na policję, nie przyzna, że jest winny — mówi Michalczyk.. Dla normalnie ukształtowanego człowieka wyrzuty sumienia będą towarzyszyć sprawcy do śmierci. Nie da się tego wymazać. Czytaj też: Oliwier zginął potrącony przez samochód. To mówią sąsiedzi o rodzinie chłopca — Jakim człowiekiem jest sprawca tego wypadku, nie wiemy. Każdy reaguje i przezywa inaczej — mówi Michalczyk. — Jednak nawet odbycie kary, wybaczenie ze strony pokrzywdzonych, nie wymaże wyrzutów sumienia. Będą sprawcy towarzyszyć do śmierci. Tak samo jak po stronie tej rodziny do końca życia zostanie żałoba i poczucie winy. Po takich ranach zawsze zostaje blizna — dodaje Czesław Michalczyk. Czesław Michalczyk używa jednego słowa, żeby określić, co czuje kierowca, który uciekł z miejsca wypadku. Szeroka droga, doskonała widoczność. Było już po zmroku, ale kierowca powinien widzieć, co dzieje się przed nim na jezdni. Malutki Oliwierek tylko na chwilę zniknąć z oczu rodzicom. Tu doszło do wypadk W miejscu tragedii stanęły znicze.Dwuletni Oliwier śmiertelnie potrącony przez samochód. «To zostaje w człowieku na zawsze»
/5
/5
/5
/5
/5