Elżbieta Zającówna zmarła w wieku 66 lat, o czym poinformował Związek Artystów Scen Polskich. Aktorka od lat zmagała się z rzadką chorobą on Willebranda, której objawy obejmują zaburzenia krzepliwości krwi. Wiadomość o jej śmierci szybko rozniosła się po całej Polsce. Koleżanki i koledzy z show-biznesu licznie żegnają gwiazdę, wspominając ją jako osobę niezwykle ciepłą i serdeczną.
Małgorzata Potocka wspomniała Zającównę
Zadzwoniliśmy do Małgorzaty Potockiej, aby opowiedziała nam o swoich wspomnieniach związanych z Zającówną. Tych było mnóstwo, jako że obie aktorki pracowały razem przez długi czas przy serialu «Matki, żony i kochanki». Wtedy zdążyła nawiązać się pomiędzy nimi nić przyjacielskiego porozumienia:
Długo razem pracowałyśmy. Byłyśmy wyjątkowo zżyte w tym okresie. Wydaje mi się, że to był specjalny czas zarówno dla niej, jak i dla mnie. Świetnie się dobrałyśmy i zaprzyjaźniłyśmy.
Potem wielokrotnie miały okazję się zobaczyć, porozmawiać i nadrobić, co nowego wydarzyło się w ich życiach.
Może nie wydzwaniałyśmy do siebie codziennie, ale z pewnością każde spotkanie kończyło się tym, że zaszywałyśmy się gdzieś w kącie i się sobie zwierzałyśmy — powiedziała Potocka.
Potocka i Zającówna snuły wspólne plany
Co więcej, Potocka miała okazję spotkać się z koleżanką niedługo przed jej śmiercią. Opowiedziała jej wówczas o obozie sportowym, na którym ostatnio była. Zrealizowano go w miejscu, które wcześniej obie miały okazję wspólnie zobaczyć. Zającówna miała przekonywać rozmówczynię, aby raz jeszcze pojechały tam razem na wiosnę.
Mówię jej: «Słuchaj, w tym samym miejscu co kiedyś». A ona na to: «Och, jej, to świetnie, to może pojedziemy razem wspólnie wiosną?» — zdradziła.