Cyganka powiedziała zaledwie kilka słów 70-letniemu milionerowi w przeddzień jego ślubu, milionerowi zrobiło się zimno…

Po ślubie rozpoczęło się życie rodzinne. Anna niemal od pierwszych dni życia rodzinnego zdawała sobie sprawę, że popełniła błąd przy wyborze męża. I jak Wiktor zachwycał się tym, jak ją uszczęśliwi, że będzie się tylko nią opiekował i w ogóle… Ale okazało się…

Okazało się, że Wiktor był arogancki, czego innego szukać, egoista, awanturnik, a poza tym kilka miesięcy po ślubie na siłę popychał żonę, bo ośmieliła się mu sprzeciwić.

Po ślubie nowożeńcy zamieszkali z rodzicami, Anna wstydziła się sprawiać kłopoty mężowi, dopiero wieczorem w swoim kąciku cicho skarciła:

  • Vitya, znowu przyszedłeś pijany, dlaczego pijesz, czy o tym marzyliśmy wcześniej. I obiecałeś, że wszystko będzie dobrze, ale ci uwierzyłem.
  • Zapomnij o tym, co wydarzyło się wcześniej, jaki jesteś naiwny, wtedy musiałem się z tobą ożenić. No cóż, teraz nigdzie się nie wybierasz, odkąd się ze mną ożeniłeś… – odpowiedział sarkastycznie i zasnął.

Któregoś dnia Anna uświadomiła sobie, że spodziewa się dziecka i ledwo mogła się doczekać powrotu męża z pracy, a wieczorem szepnęła mu:

  • Vitya, będziemy mieć dziecko, jesteś szczęśliwy? Jestem bardzo szczęśliwy.
  • No cóż, bądź szczęśliwy, cóż, będzie i będzie, co w tym złego? Każdy ma dzieci.

Kiedy Anna była w ciąży, wydawało się, że jej mąż się uwolnił, pił, przeklinał i kłócił się z rodzicami. I pewnego dnia przyszedł rozgniewany, najpierw zobaczył matkę, pokłócił się z nią, choć ona nie powiedziała mu ani słowa, tylko pokręciła głową.

  • Z czego jesteś niezadowolona, ​​mamo? Jesteś jak moja Anka, ona też nie lubi, gdy ulegam presji. I to jest moja sprawa, robię co chcę, mam prawo, dobrze zarabiam.

Ojca nie było w domu, szanował go i trochę się go bał, był surowy. Dlatego tak się zachowywał, gdy w mieszkaniu była tylko jego matka i żona. Czasami matka skarżyła się ojcu na syna:

„Szkoda dla Anny, ile ona znosi z jego strony, nawet jeśli każesz mu przestać pić”.

Ojciec rozmawiał z synem, siedząc w kuchni.

„Twoja mama narzeka na Ciebie, co tu robisz, kiedy mnie nie ma w domu?” Ostrzegam cię, synu, jeśli nie zrezygnujesz z tego biznesu, źle skończysz. Jeszcze nikomu nie udało się wydostać z tego dna.

  • OK, tato, słyszałem, ok, rozumiem, ale nie mogę odmówić przyjaciołom. Obiecuję, że skończę z tą sprawą.

Albo rozmowy ojca, albo coś innego miało wpływ na Victora, ale porzucił swoje hobby. Zrezygnowałem na dobre. Ale on się zdenerwował. Anna podzieliła się z mamą:

  • Och, mamo, nawet nie wiem, piłem wtedy, byłem zły i skandaliczny. Przestał pić, stał się jeszcze bardziej zły i chciwy. Artemka potrzebuje nowych rzeczy, dziecko rośnie, ale nie daje pieniędzy. Mówi, że nadal można w tych rzeczach chodzić. Wydaje się, że kocha swojego syna, ale jest dla niego bardzo niemiły. Mówi tak, jakby przed nim znajdowało się cudze dziecko.
  • Tak, An, twój Victor ma gwałtowny charakter, nie posłuchał mnie, kiedy cię ostrzegałem.
  • Tak, mamo, zdałem sobie sprawę, że się myliłem, nalegałem sam — kocham, kocham. I taka właśnie okazała się ta miłość.

„Nie wiem, córko, będziesz musiała cierpieć całe życie z tym tyranem i egoistą”. Nie przejmuje się niczym, byle dobrze się czuł. Życie z nim będzie ci się wydawać długie, córko” – martwiła się ze smutkiem matka.

I tak było, czas mijał, żyli już osobno od rodziców, dorastał ich syn. Wiktor się nie zmienił. Był ciągle niezadowolony, zły, wymagający. Ale otworzył własną firmę, były pieniądze, a Anna już pracowała.

Miał pieniądze, ale Anna często błagała o duże zakupy. Potrzebowała czegoś, swojego syna. Victor skandalicznie dał jej niezbędną kwotę. Jej syn był już w szkole, Anna, wykorzystując dogodny moment, gdy mąż był w nastroju, powiedziała nagle:

  • Vitya, może moglibyśmy mieć dziecko, na przykład córkę?
  • Co jeszcze możesz powiedzieć? Przynajmniej wychowaj syna. A małe dzieci mnie irytują, nie chcę” – zakończył to mój mąż.

Anna wszystko zrozumiała i nigdy nie wróciła do tej kwestii. Minęło trochę czasu i żona poczuła, że ​​jej mąż ma inną kobietę. Z jakimś nieuchwytnym uczuciem zrozumiała to. Któregoś dnia Victor przyszedł spóźniony z cudzym zapachem kobiecych perfum. Anna wyraźnie to wyczuła.

„Vit, coś pachnie na tobie kobiecymi perfumami, gdzie byłeś?” – zapytała go spokojnie, ale zdenerwowana.

  • Co jeszcze możesz wymyślić? – odpowiedział niezadowolony mąż i położył się na sofie, dając do zrozumienia, że ​​będzie spał osobno.

Anna zamyśliła się, wkradły się podejrzenia, ale bała się dowiedzieć, bo jej mąż był całkowicie nieprzewidywalny.

Pojawił się jeszcze dwa razy pachnąc tymi samymi perfumami. Wreszcie pewnego dnia żona nie mogła wytrzymać, gdy jej mąż przyszedł o drugiej w nocy i położył się obok niej do snu. Irytująco ją irytował zapach cudzych perfum. Rano przy śniadaniu nie mogła wytrzymać i powiedziała:

— Vitya, drażni mnie zapach cudzych perfum. Nie wracaj z tym zapachem…

Nie spodziewała się jego reakcji. Wiktor zerwał się od stołu, rzucił filiżankę na podłogę i z całej siły uderzył żonę w policzek.

Wieczorem wrócę do domu, żeby Cię nie było, a potem pójdę do pracy.

Anna była zaskoczona, po czym rozpłakała się, zadzwoniła do pracy i powołując się na niedyspozycję, poprosiła szefa o dzień wolny. Zebrawszy swoje rzeczy i syna, wezwała taksówkę i pojechała do matki. W jej domu mieszkała sama matka, mąż zmarł przez dwa lata.

  • No cóż, córko, dobrze zrobiła, zostawiając tego tyrana. Już dawno domyślałem się, że ta godzina zakończy się w ten sposób. Wychowajmy Artema, on dorośnie.

Czas minął. Matka Anny zmarła, a ona i jej syn zamieszkali razem w domu swojej matki. Teściowa Anny czasami odwiedzała ją i jej wnuka, żałując, że jej syn okazał się taki.

Artem dorastał, mimo że matka i babcia próbowały wychowywać go w miłości i przywiązaniu, syn przejął od ojca wszystko, co złe. Z charakteru przypominał swojego ojca, potrafił być niegrzeczny i lubił, gdy się dla niego robiło wszystko. Już w szkole średniej zaczął ujawniać się jego twardy charakter. Anna miała nadzieję, że jej syn zmieni się z wiekiem, ale nie bardzo w to wierzyła. Pamiętam mojego męża i zawsze myślałam:

„Gdzieś mieszka dobra dziewczyna, która zostanie żoną mojego syna, już z góry jej współczuję”. Och, i ona też to dostanie, będzie musiała znieść charakter męża.

Artem skończył studia. Umawiałem się z dziewczynami i pewnego dnia przyprowadziłem do domu ładną dziewczynę i przedstawiłem ją:

  • Mamo, to jest Weronika, moja przyszła żona. Zaproponowałem jej, a ona się zgodziła. Dlatego proszę Cię, abyś mnie kochał i sprzyjał.

Dziewczyna zarumieniła się i powiedziała cicho:

— Witaj, Anno Ilyinichna.

  • No dobrze, poznajmy się. Wejdź, Veronica, nie wstydź się.

Potem był ślub, choć niezbyt huczny, ale w kawiarni. Weronika była z innego miasta, na ślub przyjechali też jej rodzice.

Czas minął. Weronika i Artem mieszkają osobno w swoim mieszkaniu, ich córka chodzi do szkoły, on pracuje

Добавить комментарий

Ваш адрес email не будет опубликован. Обязательные поля помечены *