Mimo swojego statusu i sytuacji finansowej Jegor Pietrowicz zawsze wstawał z pierwszymi promieniami słońca, wyznając prawdę, że „Temu, kto wstaje wcześnie, tego Bóg mu daje”. Dziś, mimo pięćdziesiątych urodzin, mężczyzna nie zmienił nabytych przez lata nawyków. Jegor Pietrowicz wykonał swoje ćwiczenia i po wzięciu prysznica założył swoje codzienne ubranie: kanciaste spodnie, wyprasowaną na przyjemny chrupiącą koszulę i dyskretny, dzianinowy sweter. Uśmiechając się do swojego odbicia w lustrze, mężczyzna elegancko położył ręce na biodrach i wyszedł do salonu, gdzie czekała już na niego jego ukochana żona i córka… Na świątecznym stole, z okazji rocznicy , stał ogromny tort, na którym stało dokładnie pięćdziesiąt świec.
„Wszystkiego najlepszego, tato!” wykrzyknęła Alina i rzuciła się ojcu na szyję.