- Masza, mówią, że twój Igor znowu awansował?
- Tak, Swietłana, jest dla mnie świetny.
„Masz szczęście, dziewczyno, masz normalnego faceta”. Mam już dość tego motłochu, na który natrafiam. Ten ostatni zaprosił mnie na randkę do restauracji, a potem zaproponował, że podzieli się rachunkiem! Czy możesz to sobie wyobrazić?
- Och… Tak, nowoczesny. I jak zareagowałeś?
- Jak inaczej mógłbym zareagować? Wstałem i wyszedłem. Oczywiście nie miałem zamiaru za nic płacić. I ten też krzyczał na mnie paskudne rzeczy.
- Tak, na szczęście nie muszę się tym zajmować. Dobrze jest mieć normalnego męża.
„Tak, szczęście, wielkie szczęście” – powiedziała Sveta, nie ukrywając nuty zazdrości w głosie. „A jak go zdobyłeś, nie można nazwać cię pięknością”.
Masza spojrzała na przyjaciółkę wyzywająco.
- Nie obraź się, oczywiście, ale mówię obiektywnie.
„Szczęśliwe kobiety nie obrażają się na takie słowa” – odpowiedziała dumnie Masza. — Tak, a ty po prostu jesteś zły, że nie mogłeś go najpierw powstrzymać. Znaliście się jeszcze zanim go poznaliśmy.