Iwan nie mógł uwierzyć własnym oczom. Jego wzrok utkwiony był w drzwiach, przez które wchodziła kobieta, którą przez dziesięć lat uważał za zmarłą. Była to jego żona, Olga, którą pochował po tragicznym wypadku, który zrujnował mu życie.
Ivan wciąż pamiętał dzień, w którym ją stracił. Wypadek odebrał jej życie, a cała rodzina pogrążyła się w żałobie. Został sam z dwójką dzieci, a lata zmagań i żalu pozostawiły w nim głęboki ślad. Życie nie było łatwe i powoli, ale skutecznie próbował je odbudować, choć pamięć o Oldze na zawsze pozostała w jego sercu.
Teraz, dziesięć lat później, stał w kuchni swojego domu, gdy usłyszał pukanie do drzwi. Otwierając je, zobaczył Olgę, taką samą jak wcześniej, z tymi samymi blond włosami i życzliwymi oczami. Poczuł, że jego oczy ciemnieją, a nogi stają się słabe.
Olga stała przed nim jak duch przeszłości. Nie mógł powiedzieć ani słowa, po prostu stał, głupi z szoku. Żona, którą pochował, wróciła do jego życia. To było tak, jakby nigdy nie było roku cierpienia ani długich dni samotności. Nie mógł uwierzyć, że stoi przed nim żywa i cała.