Na zebraniu szkolnym bogaci rodzice wyśmiali sierotę, ale sprzątaczka powiedziała tylko kilka słów

W małej szkole położonej na osiedlu mieszkaniowym odbyło się coroczne spotkanie rodziców. Wśród zgromadzonych była zróżnicowana publiczność: od zamożnych rodziców, którzy zajmowali pierwsze rzędy, po tych, którzy, jak to mówią, wiązali koniec z końcem. Wśród tych ostatnich znalazła się Anna, sierota wychowana w rodzinie ciotki, która z trudem radziła sobie z opieką nad pięciorgiem dzieci.

Anna była skromną i spokojną dziewczyną. Ciężko się uczyła, próbując zasłużyć na pochwałę i miłość rodziny, ale czuła się outsiderem wśród rówieśników, noszących drogie ubrania i gadżety, które były poza jej zasięgiem. Pomimo jej wysiłków i sukcesów w nauce niektórzy rodzice z zamożnych rodzin patrzyli na nią z pogardą, uważając ją za gorszą od nich statusem.

Na tym spotkaniu poruszono ważną kwestię — pozyskiwanie środków na poprawę warunków w szkole. Nauczyciele zaproponowali zorganizowanie aukcji charytatywnej, podczas której rodzice mogliby przekazać pieniądze lub kosztowności na rzecz szkoły. Kiedy przyszła kolej na Annę, nieśmiało zaproponowała, że ​​przekaże niewielką darowiznę od rodziny, wiedząc, że nie mają dużo pieniędzy.

Ale w tym momencie jeden z bogatych rodziców, uśmiechając się, powiedział głośno: „A co możesz podarować, dziewczyno? Stare ubrania, a może zabawka?

Добавить комментарий

Ваш адрес email не будет опубликован. Обязательные поля помечены *