„Gdybyś wiedział, tatusiu, jak źle się czuję bez ciebie” – płakała cicho Vera, patrząc na fotografię ojca z czarnym paskiem wzdłuż krawędzi. „Oczywiście, twoja praca była dla ciebie najważniejsza. Chronił zwierzęta, przyrodę, ścigał kłusowników, łapał ich, bronił prawa. Co będzie dalej, kiedy to wszystko się skończy, tatusiu?
Vera siedziała na łóżku i przytulała niedźwiedzia, którego nazywała Stiopą. Pamiętała, jak tata się z nią wygłupiał, jak rzeźbił zabawki z drewna, zimą jeździł na sankach, a potem przenosił się w inny świat.
„Czujesz się tam dobrze, ale czy pomyślałeś o nas?” szepnęła.
Z każdym rokiem Vera coraz bardziej rozumiała, co to znaczy żyć bez ojca. Nie mieli żadnych dodatkowych pieniędzy; pensja mojej matki była wydawana na najpilniejsze potrzeby. Choć dojarkom w gospodarstwie płacono przyzwoicie, samotnie trudno było żyć.
„Mamo, dlaczego nie wyjdziesz ponownie za mąż?” – zapytała Vera. — „Byłoby nam łatwiej”
- „Nie potrzebuję nikogo poza twoim tatą”. – odpowiedziała krótko kobieta.
Rzeczywiście była przebiegła, wiele razy myślała, że dziewczyna potrzebuje ojca, nawet jeśli nie własnego.
- „Vera, poszedłem na farmę, zobaczyłem, czy krowa ma siano i dałem kurczakom trochę prosa. Posprzątaj także w domu i sprawdź, czy pies jest nakarmiony.”
Wiosną, latem i jesienią pomagałam mamie w ogrodzie przy uprawie warzyw.
„To wszystko, moja droga, dni szkolne mam już za sobą. Co planujesz zrobić?
Matka i córka siedziały przy skromnym stole.
- „Nie wiem mamusiu, może pójdę w Twoje ślady, też na farmę lub do przedszkola jako niania”.
Kobieta uważnie spojrzała na córkę i nagle powiedziała.
- „Nie masz nic do roboty na wsi, żadnych perspektyw życiowych”
W pokoju zapadła cisza, słychać było tylko starożytny zegar.
- „Idź do miasta, kochanie”. – „W ośrodku regionalnym będziesz miał więcej możliwości. Dostaniesz pracę, a potem może pójdziesz na studia. Oszczędzałem pieniądze po trochu, na początku ci wystarczą, ale potem sam zarobisz pieniądze.
Tęczowe marzenia o dobrej pracy szybko się rozwiały. Po kilku tygodniach Vera dostała pracę w kinie, sprawdzała bilety. Wynagrodzenie było oczywiście bardzo skromne, więc przyjęli je oficjalnie. Potajemnie oglądała także filmy, preferując komedie i melodramaty.
„Oto nasze bilety, chcemy poczuć tajemniczą atmosferę magii i kina” – facet w modnym ubraniu zaśmiał się serdecznie.
- „OK, wejdź. „Pokaż mi rząd” – poprosiła uprzejmie Vera.
„Oczywiście, co jeśli się zgubimy” – odpowiedział żartowniś.
Vera poszła do przodu i usłyszała to za sobą.
- „Wow, jest taka dobra, uderzyłbym ją”.
- „Nie, to moja pani, to ja pierwszy się odezwałem, więc powinienem się przedstawić”.
Rozpoznałem głos kpiącego faceta. Po sesji odnalazł ją i zaprosił na spotkanie do kawiarni.
— „Nie wiem, jakie kwiaty lubisz, więc kupiłam bukiet, który przypadł mi do gustu.”
Denis wręczył kilka stokrotek.
„Dziękuję” – Vera była zawstydzona. — „Jak pięknie”
- „Wsiadajmy do samochodu, chodźmy coś zjeść, na pewno jesteś szalenie głodny”.
Zaczęli się spotykać i po kilku tygodniach stali się sobie bliscy. Dziewczyna była pewna, że to coś poważnego. W końcu przedstawił ją rodzicom i bliskim. Violetta, jego młodsza siostra, stała się prawdziwą przyjaciółką.
„Denis, kim jest ta dziewczyna, z którą tak miło rozmawiałeś?” – zapytała Vera, kiedy facet odebrał ją po pracy.
- Jaka dziewczyna? — młody człowiek roześmiał się, wcale nie zawstydzony. — „Prawdopodobnie źle to zrozumiałeś”
Uwierzyła, ale w jej duszy zrodziła się iskierka zwątpienia. Zaczęła zauważać, że Denis często pachniał drogimi perfumami dla kobiet. Znalazłem ślady szminki na kołnierzu mojej koszuli. Któregoś dnia, czekając, aż Denis pójdzie zapłacić za benzynę na stacji benzynowej, w schowku samochodowym znalazła damską bieliznę, która najwyraźniej nie była jej rozmiarem.
„Kochanie, co to wszystko znaczy?” Zapytała Vera bezpośrednio, kiedy wróciliśmy do domu. — „Czy przestałeś mnie kochać? Czy znalazłeś kogoś innego?
- „Co masz na myśli mówiąc, że przestałem cię kochać? Czy naprawdę przyznałem się do czegoś? I ja nikogo nie szukałam, to oni mnie znaleźli i zaproponowali spotkanie. Cóż, jeśli coś Ci nie pasuje, cóż, do widzenia. Nie zamierzam zmieniać swojego stylu życia ze względu na jakiegoś wieśniaka.
Dziewczyna wróciła do mieszkania, które wynajmowała przed spotkaniem z Denisem. Życie straciło wszelki sens. Zastanawiała się, czy wrócić do matki. Od ponurych myśli wyrwał ją dzwonek do drzwi.
„Witam, idę z wizytą, nie masz nic przeciwko?” Violetta stała w progu, trzymając w rękach papierową torbę, z której wystawała szyjka butelki. — „Może usiądziemy i porozmawiamy?”
Vera była sceptyczna wobec wizyty, ale okazało się, że się myliła. Dziewczyna ostro potępiła zachowanie brata, oświadczyła, że się z nim pokłóciła i stwierdziła, że nie chce go znać.
- „Dlaczego to robisz, skoro to bliska Ci osoba”
„No i co, zachowuje się jak łajdak i zerwał z tobą. Jak postępować z osobą o tak czystym sercu?”
Od tego dnia Violetta często przychodziła do nas i nocowała. Vera, jako przyjaciółka, często widywała Denisa; próbował zawrzeć pokój, ale odmówiono mu.
- „Słuchaj, piękna, przyszedł mi do głowy wspaniały pomysł. Lato w