Rodzice i położnicy byli zszokowani narodzinami dziecka. Liczne zmarszczki i nadmiar skóry nadawały mu wygląd Shar-Pei. Oczywiście nawet w czasie ciąży, po USG, ojciec i matka zostali ostrzeżeni, że chłopiec będzie miał anomalię. Rodzina zdecydowała się jednak nie dokonywać aborcji i zatrzymać dziecko.
Lekarze zaczęli badać niezwykłego chłopca, rodzice nie wtrącali się. Co więcej, nie różnił się od swoich rówieśników prawie niczym, z wyjątkiem nadmiaru skóry. Pierwsze 2,5 miesiąca po urodzeniu Tomek, jak nazywał się noworodek, spędził w szpitalu. Lekarze próbowali zrozumieć, dlaczego dziecko miało taką skórę. Co w ogóle na to wpłynęło?
Powodem jest kwas hialuronowy
Ponieważ skóra Toma przypominała już fałdy Sharpei, lekarze zaczęli kopać w tym kierunku. Okazało się, że stężenie kwasu hialuronowego w skórze szczeniąt tej rasy przekracza normę 100-krotnie. Podobną sytuację zaobserwowano u chłopca z Shar Pei. Dlatego lekarze zakładali, że później stężenie kwasu zmniejszy się, a skóra się wygładzi.
Rodzice uwierzyli lekarzom i ci pierwsi okazali się straszliwie słuszni! Tomek rósł i rozwijał się, a jego skóra stopniowo się prostuwała, liczba fałd stawała się coraz mniejsza.
Od znęcania się do szacunku
Tom często spędzał czas w klinikach na badaniach. Dlatego niektóre dzieci zaczęły uważać go za wyjątkowego. A gdzie jest taki stan rzeczy, tam jest zazdrość. W szkole chłopiec z Shar-Pei był często dokuczany i nie obyło się bez znęcania się. Ale Tom starał się nie zwracać uwagi na obelgi i nie oddzielać się od zespołu.
W ten sposób koledzy z klasy przeszli od zastraszania do bycia szanowanymi. Zaprzyjaźnili się, bawili i spędzali więcej czasu z Tomem.
„Nam także nie było łatwo. Na przykład pewnego dnia, gdy Tomek był bardzo mały, poszłam z nim do piekarni i podeszła do nas dziwna kobieta, zaskoczona jego wyglądem. Przyglądając się uważnie Tomkowi, powiedziała mi, że takiego dziecka nie należy wyprowadzać „publicznie” – mówią, należy je ukrywać. Bardzo mnie to wtedy złościło i obrażało. Byłam tak zdezorientowana, że nawet nie wiedziałam, co jej odpowiedzieć, ale potem sama zdecydowałam: jeszcze bardziej pokocham naszego chłopczyka i nie przestanę czule się nim opiekować” – wspomina swoje dzieciństwo matka Toma, Debbie.
Od najmłodszych lat mama i tata inspirowali Toma, aby kochał siebie takim, jaki jest. Przecież najważniejsze nie jest wygląd, ale charakter, świat wewnętrzny. Dlatego pewnego razu w jednym z wywiadów chłopiec powiedział, że w odbiciu lustra widzi „dobrego człowieka, który kocha”.
W wieku 10 lat Tom praktycznie nie różnił się od swoich rówieśników. Skóra wyraźnie się wygładziła, zmarszczki na ciele nadal pozostały, ale już w bardzo niewielkim stopniu. Więc chłopcy przestali dokuczać chłopcu Shar Pei.
„Nie mówią mi nic o moim wyglądzie, ponieważ są moimi przyjaciółmi. Ale nawet gdyby tak było, nie obchodzi mnie, co ktoś o mnie myśli. Swoją drogą, niektórzy faceci mówią, że nawet fajnie wyglądam” – powiedział chłopak o swoich przyjaciołach.
Wszystko pasowało Tomkowi, co oznacza, że jego rodzice od dzieciństwa wybrali właściwy kierunek wychowania. Nigdy nie podkreślali jego anomalii w wyglądzie. Dlatego dziecko dorastało pewne siebie.
Jak Tom wygląda dzisiaj?
Dziś Tom ma 30 lat, nie jest już zabawnym chłopcem Shar-Pei. I nikt nie będzie w stanie rozpoznać po wyglądzie tego człowieka, z czym musiał się wcześniej zmierzyć.
Tomek też mieszka w Australii, w mieście Frankston, ożenił się, a jego żona Hannah twierdzi, że jest w szczęśliwym związku małżeńskim. Dziewczyna zapewne zdaje sobie sprawę z nienormalności męża, jednak nie kocha go za wygląd.
Tomek wyznaje swoją życiową zasadę: „Dokonaj wyboru i nie oglądaj się za siebie”. Przypomina mu rodziców, którzy zaryzykowali i porzucili swoje dziecko, mimo że lekarze przepowiadali mu nieszczęśliwą przyszłość. Dzięki miłości i trosce ojca i matki chłopiec Shar Pei wyrósł na pewnego siebie i, co najważniejsze, szczęśliwego mężczyznę..
?
».
.