Dyrektor Domu Dziecka spojrzała na młodą dziewczynę stojącą w drzwiach swojego gabinetu, a za nią ukrywało się dwóch chłopców w wieku około trzech i pięciu lat. Wprawnym okiem Raisa Siergiejewna zauważyła, że dzieci były zadbane, ubrane, choć niezbyt bogato, ale sezonowo i czysto.
-Usiąść. – Dyrektorka gestem wskazała krzesło.
Dziewczyna nieśmiało podeszła i usiadła na krawędzi. Chłopcy poszli za nią i po obu stronach stanęli przyciśnięti do matki.„Nie ma mieszkania, nie ma pracy, nie mogę ich utrzymać”. „Dziewczyna szepnęła, ledwo powstrzymując łzy.
W trakcie rozmowy okazało się, że Olesia (tak miała na imię dziewczynka) była sierotą, ojca nie było, a jej matka w zeszłym roku zamarzła na śmierć z powodu pijaństwa. Dziewczyna wcześnie zamieszkała z mężczyzną, aby nie widzieć dzikiego stylu życia swojej matki, i urodziła chłopców. Był osiemnaście lat starszy, miał własny dom, gospodarstwo, majątek, ale niemal natychmiast zaczął pić i bić dziewczynę, doskonale wiedząc, że nie ma ona dokąd pójść, gdyż połowa domu, w którym mieszkała jej matka, należała do kolektywu. gospodarstwo.
Olesya pracowała jako niania w przedszkolu, kochała dzieci, zespół był przyjazny, lubiła tę pracę. Olesya znosiła tę postawę latami, ale pewnego dnia pobił ją tak dotkliwie, że trafiła do szpitala ze złamanymi kośćmi i wstrząśnieniem mózgu. Jej podanie o współlokatora nie zostało przyjęte. Było dużo czasu na myślenie o tym, jak dalej żyć, Olesya wyraźnie zrozumiał, że prędzej czy później ją okaleczy i zaczął celować w dzieci… Dobrze, że nie byli małżeństwem, a dzieci zostały zarejestrowane , co oznacza, że miał rację