„Nie jestem nianią” – warknął Timofey. — Męczę się w pracy. — Ale muszę obciąć włosy. — Zadzwoń do specjalisty do swojego domu. Nie jest dużo droższe. Nie mieli pod ręką rodziców – już dawno wyjechał z kraju, a rodzina Tanyi nie mogła mu pomóc. Tanya nadal wierzyła, że ​​jej mąż jest dobry. Moi przyjaciele w to nie wierzyli. Lera, jej najlepsza przyjaciółka, powiedziała: „Nie mogę uwierzyć, że to wytrzymujesz!” Dlaczego on się tak zachowuje? Czy nie jesteś w jego niewoli? Chociaż Tanya i Timofey byli małżeństwem od pięciu lat, ich przyjaciele wierzyli, że Tanya się myliła i że Timofey był tyranem.

Nie jestem nianią. – warknął Timofey. — Męczę się w pracy.

  • Ale muszę obciąć włosy.
  • Nie jestem nianią. – warknął Timofey. — Męczę się w pracy.
  • Ale muszę obciąć włosy.
  • Zadzwoń do specjalisty do swojego domu. Nie sądzę, że jest dużo droższy.

Tak się złożyło, że nie mieli w pobliżu rodziców, którzy mogliby im pomóc. Ani Tanya, ani Tim. Jego rodzice dawno wyjechali za granicę, do Niemiec i nie mieli planów powrotu. Nawet w związku z wnukami…

  • Jest dobry! – Tanya powiedziała o swoim mężu.

Przyjaciele jej nie rozumieli. Moja najbliższa i najstarsza przyjaciółka Lera zacisnęła usta i powiedziała:

  • Nigdy bym tego nie tolerował! Nie jesteś jego niewolnikiem, prawda? Dlaczego on się tak zachowuje?!

Chodziło o męża Tanyi, Timofeya. Byli małżeństwem od pięciu lat, ale ich przyjaciele nadal byli pewni, że Tanya popełniła błąd. I że Tymoteusz jest tyranem i despotą.

Niektóre elementy struktury rodzinnej Tanyi i Tima były naprawdę trudne do zaakceptowania. Timofey zarabiał pieniądze — prowadził firmę budowlaną — i w zasadzie nie wykonywał żadnych prac domowych. Sprzątanie, gotowanie i inne obowiązki domowe spoczywały całkowicie na barkach Tanyi. Było na nim także dziecko, ich jedyny syn Roma. Nie było mowy o wypuszczeniu Tanyi gdzieś bez dziecka.

  • Nie jestem nianią. – warknął Timofey. — Męczę się w pracy.
  • Ale muszę obciąć włosy.
  • Zadzwoń do specjalisty do swojego domu. Nie sądzę, że jest dużo droższy.

Tak się złożyło, że nie mieli w pobliżu rodziców, którzy mogliby im pomóc. Ani Tanya, ani Tim. Jego rodzice dawno wyjechali za granicę, do Niemiec i nie mieli planów powrotu. Nawet w związku z wnukami.

  • Przyjdź do nas! — zawołała Nelly Germanovna. „Z przyjemnością zaopiekujemy się tutaj Romką.” Ale my nie chcemy latać. Jesteśmy za starzy na latanie.

Teściowa oczywiście flirtowała. Była po sześćdziesiątce. Ale Tanya nie mogła ich zmusić, aby przyszli i pomogli jej wnukowi. Timofey ciągle obiecywał, że jakimś sposobem dotrą do rodziców w Wurzburgu, ale na razie nic nie wyszło.

Matka Tanyi wychowywała ją samotnie. Rozwiodła się z mężem, gdy jej córka miała trzy lata. Ojciec Tanyi nie był zainteresowany życiem swojej byłej żony i córki. A matka Tanyi, Ekaterina Sergeevna, zmarła na raka osiem lat temu. Nawiasem mówiąc, kiedy to się stało, a Tanya została sama, zdezorientowana, a nawet zagubiona, Timofey, którego właśnie poznali, bardzo ją wspierał. To był on, a nie jego dziewczyna.

Lera, najbliższa i najdłużej mieszkająca w wejściu obok, miała lekką gorączkę i nawet nie przyszła, gdy Tania zawołała. To było logiczne i zrozumiałe – jej przyjaciółka musiała odpocząć, poza tym po co przeciągać infekcję z domu do domu, ale mimo wszystko… Tanya była w żałobie i w tym nieuniknionym i ostrym żalu przypomniała sobie Tima, który podał mu ramię, i nigdy nie wyszedł.

Trzy lata później pobrali się. A trzy lata później urodziła się Romka. Wtedy Tanya zdała sobie sprawę, że Timofey nie był jej pomocą w domu. I nie nianią, jak sam to ujął. Wyszła najlepiej jak mogła. Tanya przestała chodzić na spotkania z przyjaciółmi. Nie zainteresował ich fakt, że była z wózkiem, w którym siedziało dziecko. W każdej chwili potrafił być kapryśny, trzeba go było karmić godzinami i przebierać w razie potrzeby. Tanya widziała, że ​​jej przyjaciele martwili się tym wszystkim. Sami uciekli od dzieci, zrobili sobie przerwę, a jaki był sens, skoro tam, gdzie przyszli odpocząć, znów było małe dziecko?

Tanya przestała chodzić na te spotkania. Wygląda na to, że nikt nic na tym nie stracił. Lera czasami ją odwiedzała. Jako najbliższy i najstarszy. Ona sama mieszkała z mężczyzną, nie rejestrując związku i żadnemu z nich nie spieszyło się z posiadaniem dzieci.

  • Dlaczego nie zatrudnisz niani do pomocy? — Lera zapytała kiedyś Tanyę.

Przyjaciel daje! Niania… ale dlaczego? Tanya sama dobrze sobie poradziła. No cóż, nikt jej nie pomógł. Ale jej mąż dał pieniądze i mogła wezwać do swojego domu zarówno fryzjera, jak i stylistę paznokci.

  • Dlaczego niania?
  • Cóż, zawsze jesteś z Romką! Nie trzeba długo czekać na szaleństwo.
  • Po co szaleć? On jest moim synem. Kocham go.

„Czasami trzeba też odpocząć.” I od dzieci też. A może Twój wyciska pieniądze na nianię?

Tania wzruszyła ramionami. Nie zapytała Tima, czy mogłaby zatrudnić nianię, ale podejrzewała, że ​​odpowie: „Po co ci niania? Zajmij się tym sam.”

  • Tak. A ty mówisz: dobrze. – Lera powiedziała sarkastycznie.
  • Dobry! jestem usatysfakcjonowany. Czego się tak w ogóle trzymasz?

Pokłócili się z Lerą, a ona odeszła, zabierając ze sobą swoją opinię. Tania wypuściła powietrze. Dobrze

Добавить комментарий

Ваш адрес email не будет опубликован. Обязательные поля помечены *