Panie, jak mi pęka głowa… Rano, po kolejnej uczcie, Gawriłow jęknął, ledwo stojąc na kanapie. Wszystko przepływało mu przed oczami, próbował skupić wzrok na strzałkach budzika. Wreszcie udało się to zrobić. „Dziewiąta rano…” Głowa Gawriłowa ponownie mechanicznie opadła na poduszkę. Jednak ból nie pozwolił mi ponownie zasnąć. Nagle nagle do niego dotarło.
Karinka… Teraz wyślę ją do apteki po lekarstwa. Wtedy szybko dojdę do siebie. — Karino! „Chodź tu, proszę” – krzyknął Gawriłow. W odpowiedzi zapadła kompletna cisza. Mężczyzna ledwo spuścił swoje chude nogi z sofy, próbując jedną nogą znaleźć pantofelek na podłodze. Chwilę później całe jego ciało zdawało się być przeszyte prądem elektrycznym. — Karina… Przecież dałam to wczoraj moim przyjaciołom. Tak, kim do cholery oni są przyjaciółmi, piją kumple. Wczoraj byłem zupełnie pijany i nic nie rozumiałem. Mój Boże, co się teraz stanie zarówno z nią, jak i ze mną. Uświadomiwszy sobie horror, który się wydarzył, Gawriłow zeskoczył z kanapy jak oparzony i wpadł do pokoju. Ciąg dalszy w filmie.