Stasiu, jestem w ciąży. Ta wiadomość nadeszła niczym grzmot z jasnego nieba. Wydawało się, że ściany małej kawiarni, pomalowane na beże i brązy, drżą. Ale nie, stali stanowczo, obojętni na słowa i losy innych ludzi. Ale ręka ucznia, który podawał filiżankę zielonej herbaty z jaśminem, drżała. Nie czując smaku aromatycznego napoju, odłożył filiżankę z powrotem na spodek, brzęcząc o coś. Mrugając niezrozumiale, zajrzał w spokojną twarz Katii.
Stanisław Oniszczenko doskonale słyszał słowa swojej dziewczyny, ale nie mógł uwierzyć w to, co zostało powiedziane. Więc dlaczego? – zapytał ponownie, mając nadzieję, że się przesłyszał. Oczywiście, że to sobie wyobraził. Jak inaczej? Teraz Katya się uśmiechnie, jak zwykle zmierzwi mu włosy i powie, że to żart. „Och, głupcze, dałem się nabrać!” — odpowie, a on powie, że jej żarty są głupie i za karę zabierze lody waniliowe.
„Jestem w ciąży” – powtórzyła Katya wyważonym tonem, w którym nie było śladu żartu. – Było kilkutygodniowe opóźnienie. Od razu zrobiłam test, potem kolejny. Wszystkie były pozytywne.
Ciąg dalszy w filmie.