«Powiedziałam kuzynce, że wolę jechać na wycieczkę z mężem, niż przyjść do niej na wesele. Obraziła się»

«Powinna być wdzięczna, że jestem z nią szczera i nie mijałam się z prawdą, kiedy odmawiałam uczestnictwa w jej ślubie i weselu. Ona jednak stroi fochy i ma do mnie pretensje, że wolałam wybrać się z mężem na weekend na wycieczkę, niż jej dać w kopercie. Przecież to oczywiste, że człowiek woli spędzić czas tak, jak chce, robić, co chce i jeść, co chce, a nie iść do kogoś na imprezę i stracić mamonę przez kilkanaście godzin cudzej imprezy».Publikujemy list naszej czytelniczki. Tekst został zredagowany przez Styl.fm. Czekamy na historie pod adresem: historie@styl.fm. Wybrane teksty opublikujemy. Zastrzegamy sobie prawo do redakcji tekstu.

Kuzynka ma żal, że nie przyszłam do niej na wesele
Cześć mam na imię Iza i mam 25 lat. Ostatnio zaprosiła mnie kuzynka Lidka, z którą mam średni kontakt, na swój ślub i wesele. Nie to, żebyśmy się nie lubiły z Lidką, czy coś. Po prostu nie mamy stałych kontaktów, widzimy się kilka-kilkanaście razy do roku przy różnych okazjach i tyle. Z racji, że wiem, że teraz do koperty trzeba dać około 1000 złotych, dokupić butelkę czegoś i kartkę, stwierdziłam, że nie chcę tych pieniędzy przeznaczać na jej ślub i wesele.Wiem, że powinnam się umówić do makijażystki i sukienki też nie mam, więc poszłoby pewnie na to jeszcze z 5 stów. Poza tym to wesele jest oddalone o prawie 100 km od mojego domu, więc jeszcze dochodzi koszt paliwa. Wymyśliłam więc, że za tę kasę pojadę z mężem na romantyczny weekend. Mąż dał mi wolną rękę w tej decyzji, a ja wolałam spędzić ten czas tylko z nim.

Tak więc w terminie zamieszczonym na zaproszeniu, napisałam SMS-a kuzynce, że mnie i męża nie będzie, życzyłam jej wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia i się podpisałam. Ona z kolei niemal od razu do mnie zadzwoniła i zaczęła się niemiła rozmowa.
panna-mloda patrzy w bokCanva

Kuzynka nie rozumie, że wolę romantyczny wypad, niż jej wesele

Zaczęła dopytywać, dlaczego nas nie będzie, prosić, abym zmieniła zdanie, a na końcu płakać, bo coraz więcej osób jej odmawia, a ona musi kimś zapełnić lokal. Współczuję jej, ale byłam nieugięta, zresztą zarezerwowałam już domek letniskowy na ten termin. W końcu po wielu drążeniach powiedziałam prawdę, że wolę tę kasę, a jest ona niemała, wydać na siebie i męża, a nie na nią.

Ona się obraziła, bo moje zaproszenie na wesele, które odbyło się niespełna rok temu przyjęła, a ja nie zrobiłam tego samego z jej uroczystością. Na koniec powiedziała mi, że się na mnie zawiodła, bo teraz zapewne będzie musiała zaprosić obcych ludzi, aby nie płacić za puste krzesła. Nie mój problem.

Добавить комментарий

Ваш адрес email не будет опубликован. Обязательные поля помечены *