Podczas akcji gaśniczej w kamienicy z Poznaniu doszło do silnego wybuchu. Rannych zostało 11 strażaków. Trwają poszukiwania kolejnych dwóch z nich.
Pożar w kamienicy przy ulicy Kraszewskiego w Poznaniu wybuchł w nocy z niedzieli na poniedziałek tuż po północy. Kiedy będąca na miejscu straż pożarna przeszukiwała budynek w celu zlokalizowania źródła pożaru, wewnątrz doszło do wybuchu, po którym ogień zajął cały budynek.
– Podczas pierwszych czynności, jakich wykonywali strażacy, czyli rozpoznania i próby zlokalizowania źródła pożaru, doszło do silnego w skutkach wybuchu. Od tamtego momentu pożar dynamicznie, bardzo szybko się rozwinął i był w silnej fazie. Zaczął wychodzić dachem budynku – przekazał TVN24 ogn. Marcin Tecław, oficer prasowy Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Poznaniu.
Trwają poszukiwania dwóch strażaków
Według najnowszych informacji uzyskanych przez TVN24 w wyniku wybuchu rannych zostało 11 strażaków, a dwóch kolejnych jest nadal poszukiwanych. – Nie mamy kontaktu z poszukiwanymi strażakami. Na ten moment robimy wszystko, żeby utorować sobie drogę. Wejścia nie ma ze względu na duże ryzyko zawalenia budynku – mówił po godz. 6 oficer prasowy poznańskiej straży.
Trwa ustalanie, w jaki sposób doszło do wybuchu. Choć pierwsze, nieoficjalne doniesienia mówiły o butli z gazem, teraz straż skłania się ku innemu wariantowi. – Od osób postronnych mamy informacje, że w piwnicy miał znajdować się magazyn z bateriami do urządzeń elektrycznych – usłyszeli od ogn. Marcina Tecława dziennikarze.
Na miejscu trwa akcja służb
Poza strażą pożarną na miejscu znajduje się policja i żandarmeria wojskowa. Służby ewakuowały mieszkańców ogarniętego pożarem budynku oraz budynków sąsiadujących z nim. Ulica Kraszewskiego, przy której zlokalizowana jest kamienica, pozostaje nieprzejezdna.
Na miejsce wezwany został także powiatowy inspektor nadzoru budowlanego, który ocenić ma, czy istnieje szansa na powrót mieszkańców do budynku. – Jeżeli nie wrócą, a bardzo prawdopodobne, że duża ich część, a właściwie wszyscy nie wrócą, zostaną przewiezieni do hosteli, które już na nich czekają – przekazał TVN24 Witold Rewers, dyrektor Centrum Zarządzania Kryzysowego i Bezpieczeństwa w urzędzie miasta.