Mamy każdego dnia mają ich mnóstwo na talerzach.
Rodzice mają dużo na głowie i rzadko mają przerwę, ponieważ muszą pogodzić wiele zadań w ciągu dnia, takich jak mycie lepkich rąk i twarzy dzieci, składanie prania, upewnianie się, że jedzą śniadanie i lunch oraz przygotowywanie ich do szkoły.
Nieważne, jak bardzo się starają, za rogiem z pewnością czeka ich jakaś katastrofa, na przykład przewrócona szklanka mleka, przypadkowo nadepnięta zabawka lub gdzieś plama.
Niewiele matek może sobie pozwolić na luksus krótkiego prysznica przed pójściem do łóżka lub poświęcenie trochę czasu dla siebie.
Niektóre rzeczy uważamy za oczywiste, ponieważ w niedawnym artykule Heather Duckworth, matki, która przeszła przez to wszystko, poruszono kwestię rodziców.
Bałagan, jaki robią dzieci, gdy na naszych oczach stają się osobami, którymi zawsze wyobrażaliśmy sobie, że się staną, stanowią integralną część tego procesu.
Ważne jest, aby pamiętać, że nasze dzieci będą wspominać bałagan, który posprzątaliśmy jako dorośli i wykorzystają te wspomnienia jako najwspanialsze świadectwo dzieciństwa, które im daliśmy, dlatego warto znaleźć radość pośród chaosu.
Niestety, nie wszystkie kobiety mogą doświadczyć zamieszania i bałaganu, jakie tworzą dzieci.
Podobnie nie wszyscy rodzice potrafią cieszyć się radością, jaką dzieci wnoszą do ich życia.
Popularny post Heather zatytułowany „The Blue Stain” odbił się szerokim echem wśród wielu młodych i przyszłych matek.Serce Heather zaczęło bić mocniej, gdy szorowała zaprawę, którą utworzyła jej córka, ze szlamu, przypominając sobie katastrofę, którą musiała usunąć wiele lat temu.
Po długim dniu biegania za dwuletnimi trojaczkami i czteroletnim starszym bratem, zbierania zabawek i upewniania się, że nikomu nie stała się krzywda w stosach prania, którego nie mogła dokończyć tego dnia, ta matka pomyślałby: „Moje ręce były zajęte, ale moje serce też”.
Przed pójściem spać Heather i jej dwaj synowie tańczyli do radia, sprzątając pokój zabaw.
Nikt nie mógł przewidzieć, że będzie to ostatni raz, kiedy tak się śmiali.
Właśnie wtedy, gdy sama zasypiała, usłyszała, jak jeden z chłopaków zauważył: „Och, och” i zobaczyła ogromną niebieską plamę, która na zawsze będzie prześladować jej sny.
Pióro, które trzymał jeden z trojaczków, pękło w jego uścisku, rozpryskując wszędzie atrament. Jego dłonie, twarz i piżama były całe niebieskie, co sprawiało wrażenie, że mały chłopiec był smurfem.
Kiedy Heather na to patrzyła, poczuła się jak zła matka i zaczęła się złościć.
Nie była zła na syna, ale czuła się odpowiedzialna, ponieważ zostawiła pióro w miejscu, gdzie młodzi ludzie mieli do niego łatwy dostęp. Jej uczucia zwyciężyły.
„Sapnęłam, gdy zobaczyłam niebieskie plamy na podłodze i gęstą kałużę atramentu wsiąkającą w nasz dywan – nasz nowiutki dywan. Szybko krzyknęłam do męża, który zmywał naczynia, żeby przyszedł i mi pomógł. Od razu poczułam się bardzo zdenerwowana, kiedy chwyciłam syna i zabrałam go do łazienki, żeby go umyć, a mój mąż zaczął szorować te jasnoniebieskie plamy z naszego dywanu”.