Horror 4-letniej córki Mistrza Polski trwa. Głos zabrała prokuratura

Nie milkną echa strasznej tragedii, która miała miejsce 30 lipca na mazurskim Jeziorze Mikołajskim, gdzie utonęło młode małżeństwo, 29-letnia Patrycja i 32-letni Łukasz Doruch, Mistrz Polski w trójboju siłowym. Co się dzieje z ich 4-letnią córką?
Mistrz Polski zmarł ratując córkę
Patrycja i Łukasz z 4-letnią córeczką Zuzią przyjechali na Mazury spod Warszawy, by spędzić szóstą rocznicę ślubu w otoczeniu natury. Wypożyczyli łódź motorową w Mikołajkach i ruszyli na Jezioro Mikołajskie. To nie był ich pierwszy odpoczynek na Mazurach — para regularnie wypoczywała nad wodami północno-wschodniej Polski. Ich media społecznościowe wypełnione były zdjęciami z rodzinnych wyjazdów, na których wyraźnie widać, że nie byli nowicjuszami na wodzie.

W pewnym momencie Zosia wypadła z łódki, a rodzice bez chwili zastanowienia rzucili jej się na ratunek. Niestety, tylko dziewczynka miała na sobie kapok. Z jeziora wyłowili ją przebywający w pobliżu żeglarze, ale rodzice nie mieli tyle szczęścia. Żadne z nich nie miało na sobie ekwipunku, który mógł uratować życie.
Klub sportowy MKS Wicher Kobyłka, z którym Łukasz był związany, poinformował o ich śmierci na swoim profilu.

Z przykrością informujemy, że wieloletni zawodnik MKS Wicher Kobyłka, wielokrotny Mistrz Polski w Trójboju Siłowym oraz Wyciskaniu Sztangi Leżąc — Łukasz Doruch, w dniu 30 lipca zmarł śmiercią tragiczną wraz z małżonką Patrycją. Rodzinom i najbliższym składamy serdeczne kondolencje — przekazano.

Dramatyczne nowiny dla siatkarzy. Taki cios tuż przed finałem
Czytaj dalej
Gwiazda Polsatu ma raka. «Boje się». Wydała przejmujące oświadczenie
Czytaj dalej
Okoliczności śmierci Mistrza Polski i jego żony
Ciała odnaleziono i wyłowiono następnego dnia — spoczywały na 11 metrach głębokości w zimnych wodach jeziora, około 500 metrów od brzegu. 

Gdy informacja o wypadku łodzi na Jeziorze Mikołajskim pojawiła się po raz pierwszy, najbliżsi Patrycji i Łukasza przeczuwali najgorsze. Wtedy też ojciec Patrycji zadzwonił na policję, by zasięgnąć dodatkowych informacji — i niestety przypuszczenia potwierdziły się. To dziadek odebrał osieroconą 4-letnią wnuczkę ze szpitala.

Jak wyjawia Prokuratura Okręgowa w Olsztynie, sekcja zwłok pary nie pozostawia wątpliwości co do przyczyny śmierci:

Sekcja wykazała, iż przyczyną zgonu w obu przypadkach było utonięcie. Zarazem nie stwierdzono na ciele pokrzywdzonych żadnych innych dodatkowych obrażeń – mówi rzecznik prokuratury Daniel Brodowski. 

Wykluczono również udział osób trzecich oraz innych łódek:

Na tym etapie nie możemy wykluczyć jeszcze żadnej bezpośredniej przyczyny zdarzenia. Natomiast wstępne czynności nie potwierdzają, aby do zdarzenia brały udział inne pojazdy wodne – informuje Brodowski. 
Czy 4-letnia Zosia będzie zeznawała?
Jak podaje serwis Fakt, niewykluczone jest, że 4-letnia córka zmarłej pary będzie musiała zeznawać w sprawie makabrycznego dnia i jeszcze raz wrócić pamięcią do straszliwych wydarzeń z Jeziora Mikołajskiego. Dziecko było naocznym świadkiem zdarzenia i możliwe, że jej przesłuchanie będzie konieczne do dalszego zbadania okoliczności tragedii. 

Prokurator Daniel Brodowski podaje, że 4-letnia Zuzia nie była jeszcze przesłuchiwana:

Z dzieckiem pokrzywdzonych, dziewczynką w wieku lat 4, nie były wykonywane czynności procesowe. (…) Obecnie realizowane są dalsze czynności procesowe. Oczekujemy m.in. na opinię biegłego badającego łódź motorową, którą poruszali się pokrzywdzeni. Z uwagi na początkowy etap śledztwa, dla dobra prowadzonego postępowania nie mogę niestety w chwili obecnej udzielić szerszych informacji o sprawie. — zakończył.

Dziewczynka przebywa obecnie pod opieką psychologa i nie wiadomo, czy i kiedy zostanie przesłuchana.

Patrycja i Łukasz Doruch z córką Zuzią, fot. Instagram

Łódka, na której wypoczywała rodzina, fot. Komenda Powiatowa Policji w Mrągowie

Добавить комментарий

Ваш адрес email не будет опубликован. Обязательные поля помечены *