Szokujące doniesienia z Gliwic. Całkowicie nagusieńki 4-letni Ignacy wyszedł na ulicę i szukał pomocy. Dziecko w samych bucikach, z obrażeniami na ciele zauważyła, obywatelka Ukrainy. Dzięki temu, że się zainteresowała maluszkiem, dziś oprawczynie małego Ignasia są już za kratami. Znamy więcej szczegółów na temat gehenny dziecka.
Ignaś cierpiał w czterech ścianach. Zadawano mu ból co najmniej od kilku miesięcy. Sąsiedzi nie zgłosili nic policji, dopiero 31 lipca br. mały chłopczyk został zauważony, gdy szukał pomocy. Wyszedł w samych bucikach na ulicę. Biedne dziecko, kompletnie gołe, z zadrapaniami i krwiakami błąkało się po Gliwicach. Malca zauważyła przechodząca ul. Warszawską Ukrainka — Yuilia B. i zaprowadziła Ignasia na komisariat policji w Gliwicach.
4-letni Ignaś z Gliwic ofiarą matki i jej partnerki
— Na ciele dziecka stwierdzono wówczas liczne obrażenia w postaci urazów lewego ramienia, klatki piersiowej, policzka prawego, urazu lewego oczodołu, które to obrażenia naruszyły czynności narządów ciała chłopca na okres poniżej 7 dni i mogły powstać w sposób czynny — mówi prok. Karina Spruś, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gliwicach.
Ruszyło śledztwo. Szybko ustalono kim jest matka dziecka. Okazało się, że to Julia B., 21-latka, która od października ub. roku zamieszkała u swojej partnerki Patrycji J. Wcześniej matka Ignasia była w związku z chłopakiem, ale gdy urodziła synka, mężczyzna miał ich zostawić. Jakiś czas mieszkała u swojej matki, a następnie, po jej śmierci, Julia B. zamieszkała ze swoją partnerką Patrycją J. i dwójką jej dzieci. Obie kobiety opiekowały się trójką maluchów. Gdy sprawa wyszła na jaw, okazało się, że dwójką dzieci Patrycji obie panie zajmowały się bardzo dobrze, a nad 4-letnim Ignasiem okrutnie się znęcały. Chłopczyk był kulą u nogi młodej matki, ona absolutnie nie reagowała, gdy partnerka zadawała ból jej rodzonemu synowi.Ignaś miał problemy z chodzeniem. Obie kobiety próbowały to wykorzystać na swoją obronę
Jak udało nam się nieoficjalnie ustalić, Ignaś ma problemy z chodzeniem, cierpi na szpotawość stóp. Gdy obie panie zostały zatrzymane, próbowały tłumaczyć policjantom, że obrażenia na ciele dziecka powstały z powodu niepełnosprawności i potykania się chłopczyka. Śledczy nie dali temu wiary.
— Opinia biegłego jest pod tym względem jednoznaczna. Doszło do urazu czynnego. Opinia wskazuje, że obrażenia u dziecka powstały w wyniku znęcania się — mówi prok Karina Spruś.
Partnerka matki nie dawała Ignasiowi jedzenia, zamykała w szafie, biła, gryzła
To, co dorosłe kobiety uczyniły małemu Ignasiowi, przyprawia o ciarki. Główną sprawczynią miała być Patrycja J., ale matka Ignasia miała na to nie reagować.
— Jak ustalono, Patrycja J. znęcała się fizycznie i psychicznie nad dzieckiem partnerki, w ten sposób, że wyzywała dziecko słowami obelżywymi, straszyła oddaniem do domu dziecka, karała długotrwałym siedzeniem w szafie, pozbawiała go picia i jedzenia, zabraniała załatwiania potrzeb fizjologicznych, rzucała dzieckiem o ścianę, szarpała je za uszy, gryzła, uderzała pięściami i kablem po całym ciele, dusiła i kopała małoletniego — wylicza prokurator Karina Spruś. — Jego matka z kolei nie reagowała na zachowanie partnerki i sama stosowała wobec dziecka przemoc słowną i fizyczną w postaci klapsów i wyzywania dziecka słowami obelżywymi.W sobotę (3 sierpnia) Sąd Rejonowy w Gliwicach zastosował wobec obu tymczasowy areszt, na razie na 3 miesiące. Śledczy nie chcą powiedzieć czy Patrycja J. i Julia B. przyznały się do zarzutu znęcania.
4-letni Ignacy trafi do rodziny zastępczej
Mały Ignaś kilka dni spędził w szpitalu. Chłopczyk 6 sierpnia ma być wypisany z lecznicy. — W tym dniu ma zapaść decyzja, gdzie dziecko trafi do pieczy zastępczej — dodaje prokurator Spruś.
Śledczy ustalili, że biologiczny ojciec dziecka nie zajmował się nim od dłuższego czasu i nie miał z nim żadnego kontaktu. Najprawdopodobniej Ignacy trafi do zawodowej rodziny zastępczej.
Sąsiedzi obu pań byli również przesłuchiwani. Z ich relacji wynikało, że z mieszkania obu pań dochodziły przeraźliwe krzyki i płacz dziecka. Nikt z nich jednak wcześniej nie zgłaszał, że dziecku dzieje się krzywda.
Z ustaleń śledczych wynika, że Patrycja J. miała nie tylko znęcać się nad Ignasiem, ale również nad swoją partnerką. I to w sposób drastyczny. Na razie prokuratorzy nie chcą mówić nic więcej, wiadomo jedynie, że to śledztwo będzie wyłączone do odrębnego postępowania.
Dantejskie sceny w Gliwicach. Czteroletni Ignaś przeszedł piekło
Poparzony chłopczyk z podejrzeniem sepsy. Rodzice z zarzutami. To nie był jedyny dramat
Czy w podobnych sprawach sąsiedzi często wzywają policję?
TAK. Bo interesują się losem bitych dzieci.
NIE. Udają, że nic nie widzą, bo nie chcą mieć kłopotów.
/2
Na ulicy Warszawskiej w Gliwicach gołe dziecko w samych bucikach zauważyła przechodząca tamtędy obywtaelka Ukrainy.
/2
— Matce Ignacego oraz jej partnerce przedstawiono zarzuty znęcania, a sąd zastosował wobec nich tymczasowy areszt — mówi prok. Karina Spruś.