Dmitry wziął głęboki oddech, próbując poradzić sobie z napływającymi emocjami. Spojrzał na Elenę, jej twarz była zalana łzami, a oczy pełne cierpienia.
„Lena” – powiedział cicho – „teraz najważniejsza jest Misza”. Musimy być dla niego silni. Wszystko inne wymyślimy później, ale na razie musimy być razem i wspierać się nawzajem.
Dmitry stał na szpitalnym korytarzu, przytulając Elenę, ale jego myśli były daleko. Poczuł, jak wzbiera w nim burza emocji. Ogarnął go szok, złość, rozczarowanie i mieszane emocje, które nie pozwoliły mu spokojnie myśleć o sytuacji.
Serce biło mu mocno, a w głowie dźwięczały mu słowa Eleny: „Misza nie jest twoim synem” – pomyślał, czując, jak złość wypełnia każdą komórkę jego ciała – „jak ona mogła ukryć przede mną tak ważną prawdę? Uwierzyłam jej, zaufałam jej, a ona…
Pamiętał wszystkie chwile spędzone z Mishą. Jego pierwsze słowa po operacji, radość, jaką wniósł do domu, jego uśmiechy i śmiech. Dmitry zdał sobie sprawę, że przywiązał się już do chłopca jak do własnego syna.
- Ale co powinniśmy teraz zrobić? — jego myśli kłębiły się, nie znajdując spokoju, „Zostawić go teraz? To jest nie do pomyślenia. Stał się już częścią mojego życia. Potrzebuje mnie, szczególnie teraz, gdy walczy o życie. Ale jak żyć ze świadomością, że to wszystko było kłamstwem?