Życie rodzinne Iriny w ogóle się nie ułożyło. W wieku trzydziestu lat była już dwukrotnie zamężna i za każdym razem zakończyła się niepowodzeniem. Swojego pierwszego męża, Siergieja, poznali w szkole średniej. Kiedy wyjeżdżał do wojska, oświadczył się Irze, a dziewczyna zgodziła się bez wahania. Po jego powrocie nowożeńcy pobrali się i zamieszkali z rodzicami pana młodego. Tu zaczęły się pierwsze kłopoty.
Relacja ze skrupulatną teściową w ogóle się nie udała, a zaledwie sześć miesięcy po ślubie Siergiej nieoczekiwanie nalegał na rozwód. Na przykład jego matka jest mu droższa, na pewno jej nie opuści i nie zamierza już znosić ciągłych skandali w domu. I tak porzucona Ira wróciła pod skrzydła rodziców.
Kolejne małżeństwo okazało się wcale nie lepsze. Irina poznała drugiego męża na czwartym roku, kiedy odbywała staż w firmie inżynierskiej. Wybrany miał na imię Dmitry. Był piętnaście lat starszy od młodej studentki, był przystojny i pięknie się nią opiekował. Podobnie jak w przypadku Siergieja, Irina niezwykle szybko poślubiła swojego nowego chłopaka i już wkrótce pożałowała, że nie poznała lepiej Dmitrija.
Mężczyzna okazał się prawdziwym domowym tyranem i przez kolejny rok biedna dziewczyna cierpiała z powodu ciągłych gróźb i bicia. Udało jej się uciec tylko dzięki rodzicom, którzy zupełnie przypadkowo dowiedzieli się o horrorze, który wydarzył się za ścianami mieszkania Dmitrija.
Tak więc w wieku trzydziestu lat Irina była całkowicie rozczarowana mężczyznami. Wydawało jej się, że oni wszyscy są okrutnymi oszustami, którzy nie przejmują się kobiecą wrażliwością i zmysłowością. Jednak spotkanie z trzecim mężem, Aleksandrem, przekonało kobietę, że się myliła. Jak tym razem potoczyła się dla Iriny ta pochopna decyzja o ślubie, musimy się dowiedzieć…
Spotkali Aleksandra przez przypadek, w okolicach Bożego Narodzenia. Potem oboje spacerowali po parku, będąc we wspaniałej izolacji, i podziwiali wiszące wszędzie noworoczne lampki. Niezręcznie zderzyli się, spojrzeli na siebie i uśmiechnęli się skromnie.
Tak rozpoczęła się luźna rozmowa i wkrótce stało się jasne, że między młodymi ludźmi zaiskrzyła iskra miłości. Ponadto Aleksander wiedział, jak pięknie się nią opiekować: rozpieszczał Irę prezentami, zabierał ją do restauracji i obdarowywał kwiatami, co niewątpliwie urzekło kobietę. Już po miesiącu związku z nowym chłopakiem była już pewna, że Aleksander to mężczyzna, na którego tak długo czekała i to właśnie on powinien zostać jej życiowym partnerem.
Nawiasem mówiąc, sam Aleksander myślał podobnie i już w trzecim miesiącu randek wręczył Irinie pierścionek zaręczynowy
To małżeństwo też nie było jego pierwszym, więc obowiązki rodzinne wcale go nie przerażały. Ale naprawdę przestraszyli rodziców Iriny. Widziały już wystarczająco dużo cierpień swojej niepoważnej córki po dwóch nieszczęśliwych i rozbitych małżeństwach, a teraz robili wszystko, co w ich mocy, aby przekonać córkę, aby nie podejmowała pochopnych decyzji.
„Iroczka, moja córko, po co się spieszyć?” Na żywo, przyjrzyj się bliżej” – nalegała Evgenia Nikitichna. — Ile razy głupio związałeś się z bezwartościowymi mężczyznami i co z tego?
- Tak, o to właśnie chodzi, mamo! Jak długo możesz nosić dziewczyny? Spędziłem tyle czasu na łajdakach, czas zostać szczęśliwą żoną. A Sashka, on nie jest taki jak inni! „Jest bardzo słodki i opiekuńczy” – Irina przekonała rodziców. – Jest też bogaty i hojny i rozpieszcza mnie prezentami. Prawie co tydzień są niespodzianki, możesz sobie wyobrazić?
„Uważaj, żeby następna niespodzianka nie obróciła się przeciwko tobie” – mruknął niezadowolony ojciec Iry, Michaił Pietrowicz, paląc papierosa. — Jeśli inny szczeniak taki jak Dimka ośmieli się cię obrazić, na pewno pójdę do więzienia, zapamiętaj moje słowa…
- O czym ty mówisz, tato, Sashka taki nie jest! On nigdy nie podniesie na mnie ręki!
- Skąd wiesz? – wyjaśnił chytrze mężczyzna, unosząc brwi. — Jak długo go tam znasz? Trzy miesiące?
„Spotykamy się dopiero od trzech miesięcy, tato, ale znamy się od czterech!”
- No cóż, to w takim razie wszystko zmienia! Wtedy na pewno możesz wziąć ślub, wszystkie gwarancje są w zasięgu ręki! — Michaił Pietrowicz ironicznie pokiwał głową i odchrząknął od dymu.
Irina przewróciła oczami i wymieniła spojrzenia z mamą, szukając w jej oczach aprobaty i wsparcia.
Jednak Evgenia Nikitichna nadal bardzo martwiła się o swoją naiwną, ufną córkę i nie spieszyła się z kłótnią z głową rodziny.
- Och, i co mi proponujesz?! Mieszkać samotnie jak stara panna? Może powinienem też kupić czterdzieści kotów? Dlaczego nie? A teraz pójdę po parę, prosto z ulicy! — wykrzyknęła z irytacją kobieta i spojrzała na siebie z rodzicami.
„No cóż, na pewno nie potrzebujemy tu kotów, i czterdziestu też…” Michaił Pietrowicz zachichotał, gasząc papierosa w popielniczce. „A tobie, Irochko, to właśnie oferujemy z mamą”. Jak podpisać ze swoją Saszką, sporządzić umowę małżeńską. Teraz, na tle zakochania, wydaje się to absurdalne, ale tak naprawdę jest dobrze. Jeśli coś się stanie, Twoje oszczędności pozostaną z Tobą!
- A co jeśli to się nie stanie? – Irina parsknęła. — A co, jeśli Sasha i ja będziemy ze sobą szczęśliwi i nie będziemy chcieli się rozwodzić?
„Wtedy, córko, moja matka i ja będziemy szczerze cieszyć się z twojego dobra, a umowa małżeńska będzie nadal gromadzić kurz w twojej komodzie”. I co? Nie zajmuje dużo miejsca, nie prosi o jedzenie – jest boski! Więc na pewno nie będzie to zbyteczne…
Irina nie przywiązywała żadnej wagi do mądrych słów ojca, ale aby uspokoić dusze współczujących rodziców, mimo to namówiła pana młodego do sporządzenia umowy małżeńskiej. Swoją drogą Aleksander też był zawstydzony taką inicjatywą, ale uspokoił się myślą, że jemu i Irze nie będzie potrzebne żadne porozumienie i będą ze sobą szczęśliwi, mimo że wszyscy myślą inaczej… On podpisał umowę bez patrzenia, a potem o niej zapomniał.
Nowożeńcy pobrali się i odbyli skromne wesele, na które zaproszono jedynie najbliższe osoby. Po uroczystości Irina spakowała swoje rzeczy i przeprowadziła się do mieszkania ze swoim nowym mężem. Aleksander żył słabo, w małym jednopokojowym mieszkaniu. To trochę zdezorientowało kobietę, ponieważ wcześniej jej kochanek mógł sobie pozwolić na piękne zaloty, ale Irina oderwała się od obsesyjnych myśli.
To prawda, że to był dopiero początek niewytłumaczalnych dziwactw…
Już po kilku dostatnich miesiącach życia pod jednym dachem z ukochanym Irina zauważyła, że budżet jej męża jest wyjątkowo niestabilny.
Jednak taki jest jego nastrój. Początkowo radosny i wspierający zabiera ją do restauracji, a po drodze proponuje zatrzymanie się w centrum handlowym, aby urządzić ukochanej długo wyczekiwane szaleństwo zakupów. A już po tygodniu jestem już na haju