Dramatyczne sceny rozegrały się w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym we Włocławku w połowie lutego, ale sprawa dopiero teraz wyszła na jaw. Prokuratura wszczęła bowiem śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci kobiety. Śledczy muszą sprawdzić, czy w lecznicy nie doszło do błędu lekarskiego.
Tragedia we Włocławku. W szpitalu zmarła kobieta w ciąży
Z ustaleń lokalnych dziennikarzy wynika, że zmarła to 34-latka. Kobieta była w siódmym miesiącu ciąży. Lekarzom nie udało się uratować także jej dziecka. Pogrzeb kobiety miał się odbyć w środę, 21 lutego, na cmentarzu w Bobrownikach (woj. kujawsko-pomorskie).
Tomasz Komenda nie żyje. Pokonała go straszna choroba. To najagresywniejszy z nowotworów
Dyrekcja szpitala w rozmowie z dziennikarzami potwierdza, że w placówce doszło do zgonu pacjentki.
– Miała miejsce podobna sytuacja. Jest prowadzone postępowanie wyjaśniające przez prokuraturę. Nie jesteśmy w stanie potwierdzić tego, czy dziecko zmarło u nas, czy nie żyło już wcześniej. Natomiast pacjentka zmarła. Powody medyczne były bardzo poważne. W związku z tym, że jest to sprawa wątpliwa, prowadzone jest postępowanie wyjaśniające
– przekazała w rozmowie z portalem naszemiasto.pl Karolina Welka, dyrektorka Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego we Włocławku.
Nie żyje kobieta w siódmym miesiącu ciąży. Prokuratura prowadzi śledztwo
Śledztwo w tej sprawie prowadziła Prokuratura Rejonowa we Włocławku, ale została ona już przekazana do Prokuratury Okręgowej. Wszystko jednak wskazuje na to, że będą ją jednak badać śledczy z innego regionu Polski, prawdopodobnie z Gdańska.
Staś i Franio nigdy nie poznają mamy. Natalia zmarła po ich narodzinach w szpitalu w Słupsku. Słowa jej męża aż bolą
– Przeprowadzono sekcję zwłok, czekamy na wyniki. Gromadzona jest dokumentacja medyczna, część jest już zabezpieczona. Rozważane jest przekazanie sprawy do Prokuratury Regionalnej w Gdańsku
– powiedział prokurator Arkadiusz Arkuszewski z Prokuratury Okręgowej we Włocławku.
Na razie nie są podawane żadne szczegóły dotyczące kobiety i jej dziecka.
Śledczy sprawdzają, czy doszło do błędu medycznego
– Postępowanie prowadzone jest w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci kobiety. Zakres postępowania dotyczy też błędu w sztuce medycznej – dodał prok. Arkadiusz Arkuszewski.
Z nieoficjalnych informacji wynika, że przyczyną śmierci kobiety mógł być zator. Młoda mama została przywieziona do szpitala karetką.
Ludzie są wstrząśnięci śmiercią 34-latki.
«Tego dnia pechowo byłem w szpitalu jako pacjent. Nie byliście i nie widzieliście całej akcji. Nigdy nie widziałem tak zbitego personelu po tej śmierci. Personel latał ciągle z jakimś sprzętem. Niesamowita tragedia dla rodziny, ale jeśli to faktycznie zator to szanse na ratunek są nikłe…» – napisał jeden z Internautów, który był świadkiem tragedii.
Wstrząsające relacje świadków tragedii w szpitalu we Włocławku
«Fakt» dotarł do kobiety, która była feralnego dnia na tym samym oddziale w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym we Włocławku. Odwiedzała córkę, która była pacjentką na patologii ciąży.
– Zawołali moją córkę na usg, po kilku minutach lekarz, który zabrał ją na to badanie biegł i wolał: «szykujcie salę, będzie cesarskie cięcie, zatrzymanie akcji serca, 28 tydzień». Po chwili na korytarzu zebrały się pielęgniarki i lekarze… Wszyscy biegali i szykowali się do operacji, był respirator… inkubator i inne sprzęty
– opowiada w rozmowie z «Faktem» pani Marta.
– To było w poniedziałek 12 lutego ok. godz. 11. Dalej nie wiem, co się działo, ponieważ poprosili nas abyśmy weszli do takiego pokoju dziennego pobytu i zamknęły drzwi. Słychać było tylko, jak ktoś biega po korytarzu, to było przerażające – mówi nasza rozmówczyni.
/2
Kobieta w siódmym miesiącu ciąży zmarła w szpitalu we Włocławku.
/2
Dramatyczne sceny rozegrały się w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym we Włocławku. Było to 12 lutego.