Na Podkarpaciu oburzenie rolników sięga zenitu. W Medyce z ukraińskiego wagonu zostało rozsypane zboże, natomiast w Durdach rolnicy wysypali na tory złom. W ten sposób zablokowali najdłuższą szerokotorową linię kolejową w Polsce — LHS. Towarowe pociągi ze wschodu mogły nią bez przeszkód dotrzeć w głąb kraju, aż na Śląsk. Protestujący są przekonani, że składy masowo przewoziły z Ukrainy zboże, które po drodze było rozładowywane do ciężarówek i europejskich wagonów.
W Polsce Linia Hutniczo-Szerokotorowa, mająca blisko 400 km długości, biegnie od granicy z Ukrainą pod Hrubieszowem na Lubelszczyźnie aż do Sławkowa na Śląsku. Obsługiwane przez nią pociągi towarowe mogą podróżować bez potrzeby zmiany podwozia z europejskiego na szeroki rozstaw szyn znany za naszą wschodnią granicą. W ten sposób oszczędza się czas.
Po drodze znajduje się kilka terminali przeładunkowych, z których jeden zlokalizowany jest w Durdach. Według rolników, w tych terminalach odbywa się załadunek zboża na ciężarówki.
— Podejrzewamy, że zboże nie jest transportowane tranzytem do portów i za granicę, lecz rozwożone jest po kraju. To prowadzi do naszej dramatycznej sytuacji, gdyż ceny w skupach w żaden sposób nie pokrywają naszych kosztów. To tak, jakbyś chodził do pracy i musiał do tego jeszcze dokładać. Tak nie da się żyć — mówi Mariusz Kozieł z Opatowa, jeden z protestujących rolników.
Protest w Durdach. Kilkaset osób z flagami
We wtorek, 20 lutego o godzinie 11 rozpoczął się protest, w którym uczestniczyli rolnicy z Podkarpacia oraz sąsiedniego województwa świętokrzyskiego. Na miejscu pojawiło się kilkadziesiąt traktorów, a także kilkaset osób z flagami.
Zanim wszyscy uczestnicy wyszli na przejazd, zdążył przejechać ostatni pociąg, kierujący się na Wschód. Następnie z przyczepy został prosto na tory wysypany złom. W miarę upływu czasu, na blokady regularnie przywożono kolejne materiały.
— Teraz żaden skład już nie przejedzie. Zostajemy tu na torach co najmniej do połowy marca. Postulaty są dwa: wycofajcie się z zielonego ładu i wprowadźcie całkowity zakaz importu zboża z Ukrainy do Polski. My walczymy o przetrwanie. Jesteśmy zdeterminowani i będziemy protestować do skutku — twierdzi Marek Mazur, uczestnik protestu.
Oburzenie rolników
— Protestujemy, aby wreszcie zapanował ład, ale nie taki jaki chce Unia Europejska. To nie są produkty rolników z Ukrainy, ale koncernów ze świata. Poza tym bronimy też konsumentów. Te importowane zboża są złej jakości, poza jakąkolwiek kontrolą. To wolna amerykanka. My się na to nie godzimy — tłumaczy Edward Rusin z Baranowa Sandomierskiego.
Rolnicy są oburzeni i wściekli na całą sytuację, jednak nie planują wchodzić na teren pobliskiego terminala. — Jeśli naruszymy choć jedną plombę, rozwiążą nam protest. Poza tym nie chcemy łamać prawa — dodają rolnicy na proteście w Durdach.
/14
Rolnicy wysypali złom na szerokie tory w Durdach.
/14
Na protest przyjechało kilkadziesiąt traktorów.
/14
Przyszły całe rodziny z dziećmi.
/14
Protest rolników w Durdach.
/14
Złom zablokował tory.
/14
Rolnicy mają dość.
/14
Marek Mazur, uczestnik protestu.
/14
W Durdach tory mają być blokowane do 14 marca.
/14
Rolnicy blokują linię LHS.
/14
Edward Rusin z Baranowa Sandomierskiego.
/14
Rolnicy są zdeterminowani.
/14
Blokada powstała przed terminalem przeładunkowym.
/14
Protest rozpoczął się o godz. 11.
/14
Mariusz Kozieł na blokadę przyjechał z Opatowa.