Dziewczyna coś uratowała! Spójrzcie tylko, kto z tego wyrósł.
Zimnego lutego 2020 roku dziewczyna znalazła na swoim podwórku całkowicie łyse stworzenie. Uratowana wiewiórka stała się jej bliskim przyjacielem. Znaleziona istota była bezwłosa, ważyła niecałe 40 gramów i mieściła się w dłoni.
Oczy były zamknięte, a łapy, choć nadal przezroczyste, z ostrymi pazurami, były zimne. Mała wiewiórka leżała bez życia. Prawdopodobnie wypadł z gniazda lub padł ofiarą drapieżnika, gdyż stracił połowę ogona.
Jessica myśląc, że to wiewiórka, postanowiła go uratować. Po silnej burzy na zewnątrz było mroźno.
Dziewczynka zabrała go do domu, ogrzała i zaczęła karmić przez pipetę. Po telefonie do Wildlife Centre i otrzymaniu gróźb eutanazji, zdecydowała się sama zaopiekować się dzieckiem.
Pierwsza noc była dość trudna, ale oboje przeżyli. Jessica wstawała co drugą godzinę, nawet w nocy, żeby nakarmić dziecko.