Przejęci losem zabitego Kamilka z Częstochowy wyprawili mu na cmentarzu urodziny. Startuje fundacja na rzecz podobnych dzieci

Kamilek został zamordowany, gdy miał osiem lat. To było w ub. roku. Rany nosił miesiącami. Jedne się goiły, inne nie. Cierpiał w rodzinnym domu w Częstochowie. Maltretował go ojczym, a matka kryła partnera. Gdy malec trafił do szpitala, było już za późno. Lekarze walczyli o niego przez ponad miesiąc. Przegrali, ale wskutek społecznego oburzenia, zmieniono prawo, by lepiej chronić dzieci z patologicznych rodzin. Kilka dni temu uchwalono tzw. ustawę Kamilka. W poniedziałek powstanie fundacja jego imienia. A dziś, w niedzielę, wszyscy, których serca rozpadły się na kawałki wiosną ub. roku, przyszli na grób maluszka. Bo gdyby Kamilek żył, za moment obchodziłby dziewiąte urodziny…

Urodziny Kamilka…

Tortu nie było. Na grobie Kamilka z Częstochowy postawiono znicze. Urodził się 19 lutego, więc poniedziałek byłby dla niego szczególny. Byłby, gdyby żył. W niedzielę, w przededniu tych smutnych urodzin, przy grobie Kamilka spotkali się jego najbliżsi: tata Artur oraz przyjaciel — Piotr Kucharczyk i wszyscy ludzie dobrej woli, którym los zmaltretowanego dziecka nie był i nie jest obojętny.

Na poniedziałek zapowiedziano powołanie fundacji, noszącej imię Kamilka. – W ten symboliczny sposób chcemy przypomnieć o Kamilku, by nigdy już żadne dziecko nie cierpiało tak jak on – mówił Piotr Kucharczyk, który mocno angażował się w pomoc, gdy chłopiec walczył o życie, a potem przypominał światu historię Kamilka, by upamiętnić jego cierpienie i uwrażliwić innych na los nieszczęśliwych dzieci.

To m.in. z inicjatywy Piotra Kucharczyka i Moniki Horny-Cieślak (obecnej rzeczniczki praw dziecka) wprowadzona została tzw. ustawa Kamilka, której celem jest walka z przemocą wobec najmłodszych. Teraz Piotr Kucharczyk powołuje Fundację «To ja – Dziecko im. Kamilka Mrozka». Jej celem jest ochrona maltretowanych i krzywdzonych dzieci.

video

– Pamiętamy o Kamilku i wierzymy, że zostawił nam swoje dzieło. Kamilek wspiera nas z góry i pomaga. Nie spoczniemy. Kamilek zostawił nam misję, by uratować inne dzieci. My wykonujemy jego zadania – mówi Piotr Kucharczyk. Dodaje, że Kamilek nie miał radosnego dzieciństwa.

Ostatnie urodziny Kamilka z Częstochowy

W ub. r. Kamilek świętował urodziny po raz pierwszy w życiu. Jak się okazało, były jego ostatnimi. Artur Topól (51 l.), biologiczny tata Kamilka, ma przy sobie ostatnie zdjęcia ze wspólnych urodzin. – Świętowaliśmy w dniu urodzin Kamilka zaległe urodziny Fabianka – wspomina pan Artur, pokazując zdjęcia uśmiechniętych chłopców tulących się do ojca. – Kamilek i Fabianek mieli urodzinowe torty, byliśmy na wystawie dinozaurów. Chłopcy byli u nas na feriach, nie chcieli wracać do matki – opowiada pan Artur. Ponad miesiąc później doszło do tragedii.

Tragedia w mieszkaniu przy Kosynierskiej

29 marca ub. roku ojczym Kamilka rzucił chłopca na piec węglowy i polewał go wrzątkiem. Chciał w ten sposób ukarać go za to, że zrzucił mu telefon. Maltretowany przez ojczyma Kamilek zmarł 8 maja 2023 r. w szpitalu w Katowicach (po 35 dniach walki o życie).

To Artur Topól odkrył, że z dzieckiem jest źle. Matka ograniczała kontakty ojca z maluszkiem. W końcu Topól doprosił się o spotkanie. Gdy zobaczył Kamilka, wezwał pomoc.

Tata Kamilka wielokrotnie zawiadamiał kuratorów sądowych o przemocy ojczyma i matki wobec jego synów. Kamilek uciekał z domu, ale sędziowie nadzorujący rodzinę dawali wiarę w wyjaśnienia matki. Dom przy ul. Kosynierskiej w Częstochowie, gdzie leżał ciężko poparzony Kamilek, wizytowali 30 marca pracownicy socjalni z tzw. grupy roboczej. Matka Kamilka miała ich wpuścić do mieszkania. Szkołę poinformowała natomiast, że jej syn oparzył się herbatą. Dlaczego nikt nie pomógł wtedy zmaltretowanemu dziecku? Okoliczności tragedii wciąż są wyjaśnianie, a opinia publiczna czeka na pierwszy werdykt sądu w sprawie urzędniczej znieczulicy.

Zarzuty dla ojczyma i matki. Urzędnicy nic nie widzieli

– Chłopiec był «niewidzialny» dla instytucji, które nadzorowały rodzinę. Nikt nic nie widział albo nie chciał widzieć. Chłopiec przychodził posiniaczony z pękniętą wargą i złamaną ręką do szkoły, uciekał z domu – stwierdza pan Piotr. – Do tej pory nikogo nie rozliczono – dodaje pan Artur.

Śledztwo w sprawie śmierci Kamilka prowadzone przez Prokuraturę Regionalną w Gdańsku utknęło w martwym punkcie m.in. z powodu roszad personalnych po zmianie władzy. Zarzut zabójstwa przedstawiono Dawidowi B. (27 l.), czyli ojczymowi Kamilka. Matka chłopca usłyszała zarzut pomocnictwa w zabójstwie. Para przebywa w areszcie. Z kolei wujostwu i ich najstarszemu synowi przedstawiono zarzut nieudzielenia pomocy.

– Wujostwo, które widziało poparzonego Kamilka i nie reagowało, śmieje się w głos. Nie trafili do więzienia, a ich miejsce jest właśnie tam. Nawet mnie nie przeprosili, ale wiem, że przeprosiny Kamilkowi życia nie wrócą. Omijam ich szerokim łukiem – mówi pan Artur. Żadnemu z pracowników opieki społecznej nie spadł ani jeden włos z głowy. Mimo że pracownicy socjalni byli w domu Kamilka, dzień po tym, gdy został skatowany. Aż trudno w to uwierzyć, że nie widzieli poparzonego dziecka.

Częstochowscy radni rozliczają MOPS w sprawie rodziny Kamilka

Dopiero teraz, niemal rok po tragedii, wypłynęły nowe fakty dotyczące nadzoru pomocy społecznej w Częstochowie nad rodziną Kamilka. Okazuje się, że po tragedii na zlecenie prokuratury w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej w Częstochowie wykonane zostały dwukrotnie kontrole. Ośrodek kontrolował Śląski Urząd Wojewódzki. Raporty pokontrolne zostały dołączone do akt śledztwa. Informacje z nich upublicznione zostały w wąskim zakresie dopiero 14 lutego tego roku podczas posiedzenia komisji zdrowia i pomocy społecznej, która została zwołana przez częstochowskich radnych. Wcześniej MOPS informował dziennikarzy, że zrobił wszystko, by pomóc rodzinie Kamilka. Nie podawano nawet do wiadomości publicznej, że pracownicy grupy roboczej byli w domu Kamilka dzień po poparzeniu go przez ojczyma. Teraz potwierdzono te informacje.

Kontrole wykazały, że członkowie grupy roboczej, do której należeli dwaj pracownicy socjalni, nie zebrali przed wizytą informacji dotyczących funkcjonowania rodziny Kamilka, ani nie podjęli właściwych działań adekwatnych do okoliczności, które zastali na miejscu. Co zastali, co widzieli? Opinia publiczna nie dowie się. Informacje te objęte są tajemnicą służbową. Obecna podczas posiedzenia komisji Małgorzata Mruszczyk, dyrektorka MOPS w Częstochowie dodała, że uchybienia te nie miały wpływu na śmierć dziecka.

Z taką tezą nie zgadza się m.in. Piotr Kucharczyk. – Urzędnicy nic nie zrobili. Szkoła Podstawowa nr 28 przy ZSS, do której uczęszczał Kamilek, dopuściła się zaniedbań na równi z częstochowskim MOPS-em! Niech to wreszcie dotrze do osób odpowiedzialnych za szkołę i MOPS! – stwierdza Piotr Kucharczyk.

/26

Dziewiąte urodziny Kamilka z Częstochowy.

/26

Kamilek z Częstochowy pochowany został na cmentarzu Kule w Częstochowie.

/26

Artur Topól (51 l.), biologiczny ojciec Kamilka.

/26

Ostatnie wspólne zdjęcie Kamilka z bratem Fabiankiem i tatą.

/26

Ostatnie urodziny Kamilka. Były dwa torty: dla Kamilka i Fabianka.

/26

Magdalena B. (35 l.) to matka Kamilka. Usłyszała zarzut pomocy w zabójstwie dziecka.

/26

To Damian B. (27 l.) skatował Kamilka za to, że chłopiec zrzucił mu telefon. Mężczyzna odpowie za zabójstwo.

/26

Kamilek († 8l.) przez 35 dni walczył o życie. Chłopiec zmarł na skutek choroby oparzeniowej.

/26

Pogrzeb Kamilka z Częstochowy.

/26

Pogrzeb Kamilka.

/26

Grób Kamilka z Częstochowy odwiedzają ludzie z całej Polski.

/26

Kamilek i Fabianek. Ostatnie wspólne zdjęcie braci przed tragedią.

/26

Pogrzeb Kamilka. Przy trumnie chłopca jego najbliżsi: przyrodnia siostra Magdalena i tata Artur.

/26

Ósme urodziny Kamilka. Swoje urodziny świętował też Fabianek, młodszy o rok brat.

/26

Magdalena B. (35 l.) miała szóstkę dzieci z różnych związków.

/26

Dawid B. (27 l.) znęcał się nad Kamilem i Fabianem.

/26

Dom Kamilka przy ul. Kosynierskiej w Częstochowie. Tutaj dziecko zostało skatowane na śmierć.

/26

Grób Kamilka na cmentarzu Kule w Częstochowie.

/26

Pomnik i nagrobek Kamilka z Częstochowy powstał dzięki datkom ludzi dobrej woli.

/26

Pamięć o Kamilku wciąż jest żywa w ludzkich sercach.

/26

W urodziny na grobie Kamilka zapłonęły znicze.

/26

Grób Kamilka wciąż tonie w kwiatach.

/26

O cierpieniu Kamilka wciąż nie można zapomnieć.

/26

Z okazji urodzin na grobie Kamilka pojawiły się też baloniki.

/26

Ludzie wciąż zapalają znicze na grobie Kamilka.

/26

Piotr Kucharczyk zakłada fundację, która będzie zajmowała się maltretowanymi dziećmi.

Добавить комментарий

Ваш адрес email не будет опубликован. Обязательные поля помечены *